W dniu, w którym zgormadzeni na Jasnej Górze polscy biskupi zapowiedzieli obrady nad kwestią Radia Maryja, niemal wszystkie gazety poświęciły bardzo dużo miejsca tej rozgłośni.
Gazeta zamieszcza też wywiad z Tadeuszem Cymańskim, wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego PiS, rozmawia Artur Kowalski Czym Pana zdaniem są spowodowane - ostatnio szczególnie ostre - ataki na Radio Maryja? - Myślę, że prezes Jarosław Kaczyński postawił tutaj dobrą diagnozę. Wszystko ma swoją historię i swoją dynamikę. Te ostatnie ataki trzeba dokładnie kojarzyć w czasie. W momencie dość nieoczekiwanym dla wielu ludzi wyłania się możliwość tej koalicji, która teraz powstaje - jeszcze nie większościowa, ale myślę, że już niebawem - i tworzy się realna szansa i nadzieja, ale również śmiertelne zagrożenie. Dla kogo nadzieja to nadzieja, dla kogo zagrożenie to zagrożenie. Ta koalicja, jeżeli wykaże się determinacją, jeżeli wady i przywary, które też są udziałem jej uczestników, nie będą na tyle mocne, żeby ją zniszczyć, może być dla Polski bardzo cenna i pożyteczna. Ale dla układów, powiązań, interesów klik, dla tych układów, które się ogólnie nazywa dla uproszczenia III Rzeczypospolitą, jest to zagrożenie. Radio Maryja od zawsze piętnowało te układy, które nazwał Pan III Rzecząpospolitą. Skąd w takim razie teraz ten frontalny atak? - Sympatia Radia Maryja, to, jak sądzę, nie jest sympatia dla partii Prawo i Sprawiedliwość, lecz dla pewnych elementów programu Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli Radio Maryja popierało wcześniej ugrupowania bardziej radykalne, ultrakatolickie, kojarzone z Ligą Polskich Rodzin, to nie było tak groźne jak w momencie, kiedy popiera pewne wartości, które niesie PiS, a więc umiarkowane. A umiarkowanie jest szersze, czyli mogące zmienić Polskę, a to jest groźne dla tych układów. Pod adresem Radia Maryja padają jednak bardzo poważne zarzuty - że jest zagrożeniem dla demokracji... - To można włożyć między bajki. Jest to jakimś szaleństwem. Nikt nigdy nie twierdził, że to Radio jest ideałem, że nie zdarza się usłyszeć tam zdania, które może nie powinno paść, ale nie ulega wątpliwości, że jeżeli patrzymy na demokrację szeroko, to Radio Maryja pięknie się w nią wpisuje i jest trwałym elementem tej demokracji, a myślę, że wszystkie próby radykalnych działań wobec Radia byłyby zaprzeczeniem wolności słowa. Czyżby więc te media, w których pojawiają się głosy nawet o zamknięciu Radia Maryja, same występowały przeciw demokracji? - Sądzę, że paradoksalnie tak. Krzyk, że wolność słowa w Polsce jest zagrożona, bo prokuratura zareagowała na doniesienie o bardzo ostrym dowcipie rysunkowym w internecie, a konferencję w tej sprawie zwołał nawet Donald Tusk, a z drugiej strony nawoływanie, że należy uciszyć czy zlikwidować Radio Maryja, jest przykładem, moim zdaniem, pewnej schizofrenii czy hipokryzji. Ponieważ chce się ratować małą wolność, a likwidować wielką, bo Radio jest medium publicznym mającym dużą siłę oddziaływania, niezależnie kto jak je ocenia. By koalicja mogła coś zmienić i rozbić, jak Pan stwierdził, interesy klik, przydałaby się jednak koalicja większościowa. Prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że taka powstanie w niedługim czasie. Jak długo może to potrwać? - Myślę, że jest to kwestia tygodnia czy dwóch i mamy tutaj nadzieję wynikającą z różnych racjonalnych działań, a więc z prowadzonych rozmów. Chcemy również wierzyć, że będzie nam sprzyjać Opatrzność - trzeba się też modlić i nie zapominać, że przesłanie, które towarzyszy naszym działaniom, mocno się wpisuje w walkę o wartości, w realizację celów wyższych niż tylko ekonomiczne. Gdzie szukacie poparcia - wśród posłów PSL i kolejnych z LPR? - Poparcie może pochodzić z tych stron, z których teoretycznie jest możliwe. Nie sądzę, aby wzmocnił nas - nie wiem, jakbyśmy nawet w takiej sytuacji zareagowali - jakiś poseł z SLD. Najbliżej są nam właśnie PSL i LPR. Żałuję bardzo, że historia z przewodniczącym LPR sprawiła, że sytuacja się tak bardzo skomplikowała. Wiem, że wielu naszych, zwłaszcza prawicowych, wyborców czy ludzi Kościoła bardzo boleje nad tym, iż poszło nam łatwiej z Samoobroną czy że lepiej rozmawia się nam z PSL niż LPR - z którą wydawałoby się powinno się rozmawiać najłatwiej. Na pewno żadna ze stron nie jest tu bez winy, ale przecież łączą nas pewne wartości. Nie mówmy nawet o polityce - ludzie wierzący powinni wspierać te siły, tych ludzi, te partie czy ugrupowania, wszystko to, co sprzyja realizacji celu wiecznego, i jeżeli jakaś partia chroni wartości rodziny, chroni życie, jest silna, to aż się narzuca, że trzeba ją wspierać. Dotychczas jednak PiS rządziło bez formalnej koalicji... - Wśród wielu osób powstaje pewne fałszywe wrażenie i rodzi się pytanie oraz konkluzja - czego chcecie? Macie prezydenta, macie premiera, marszałka Sejmu. Jeżeli nie potraficie rządzić, to zostawcie to wszystko. To jest fałsz, bo wymienia się wszystkie klejnoty i zalety, a nie mówi się, że zwornikiem, który trzyma konstrukcję, tym elementem kluczowym i decydującym jest większość w parlamencie. Weźcie sobie wszystko, a dajcie nam tylko 2-3-1 [231 posłów - przyp. red.]. Bez tego w Sejmie nie przejdzie żadna inicjatywa. Bez większości, mając wszystko, tak naprawdę nie ma się nic.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.