Amerykański akrobata Nik Wallenda przeszedł w niedzielę (w poniedziałek nad ranem czasu polskiego) po linie nad Wielkim Kanionem rzeki Kolorado, w stanie Arizona na zachodzie USA.
Śmiałek stąpając po szerokiej na 5 cm stalowej linie przemierzył nad przepaścią odległość 457 metrów. Spacer zajął mu nieco ponad 22 minuty. Nie miał zabezpieczeń.
W czasie przejścia Wallenda dwukrotnie się zatrzymał. Uklęknął, aby "poczuć rytm liny" i niemal cały czas mruczał modlitwy. Jego krok był miarowy i równy, pod koniec marszu odważył się jednak na bieg i skoki.
Wallenda miał na sobie mikrofon i dwie kamery, jedna z nich spoglądała w przód, druga w dół na przełom rzeki Małe Kolorado. Spacer po linie transmitowała telewizja Discovery.
34-letni akrobata należy do rodziny słynnych cyrkowców, tzw. Latających Wallendów. Przed rokiem przeszedł po linie nad wodospadem Niagara, siedmiokrotnie figuruje w Księdzie Rekordów Guinnessa.
Jak napisała AP, o spacerze nad Wielkim Kanionem marzył od dzieciństwa.
.
W sobotę rebelianci M23 przejęli kontrolę nad miastem Masisi w prowincji Kivu Północne.
W tle konflikty zbrojne oraz kwestie symboli religijnych i hidżabów.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.