„Telewizja nie przekazuje wartości chrześcijańskich. Proponowane przez seriale wzory zachowań są dalekie od sposobu myślenia widzów oraz etyki. Patrząc w „okno na świat" uczymy się egoistycznych i niejednokrotnie hedonistycznych zachowań".
Ta zdecydowana krytyka programów telewizyjnych znajduje się w opublikowanym przez agencję Fides dossier „Chrześcijaństwo i wyzwania stawiane przez media”. Zostało ono przygotowane we współpracy z prof. Armando Fumagallim, wykładowcą semiotyki na uniwersytecie w Mediolanie. Raport podkreśla, że na sposób myślenia i widzenia świata całych społeczeństw wpływa niewielka grupa ludzi decydujących o kształcie programów. „Sączą oni kropla po kropli swoje idee, aż widz uwierzy, że potrzebuje właśnie tego, co jest mu prezentowane” – podkreśla prof. Fumagalli wskazując, że „nie za każdym sympatycznym bohaterem kryją się dobre wartości”. „Niejednokrotnie oglądając film, nasi ulubieńcy uczą nas na przykład egoistycznych zachowań w sferze seksualnej. Na przykład włoska telewizja promuje związki partnerskie”. Prof. Fumagalli wskazuje, że ze świecą szukać zarówno w publicznej jak i komercyjnej telewizji programów, w których podkreśla się znaczenie małżeństwa czy rodziny. „W serialach, chrześcijański styl życia ukazywany jest jako rzecz z innej planety”. Nie brak za to idei promujących laicyzm, sekularyzm i pseudo wartości.
W tle konflikty zbrojne oraz kwestie symboli religijnych i hidżabów.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.