O 100 osób w porównaniu z rokiem ubiegłym spadła liczba kleryków na pierwszym roku w polskich seminariach duchownych - wynika z danych przedstawionych na 42. Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych, która zakończyła się w Poznaniu.
W nowym roku akademickim studia w 84 seminariach rozpocznie łącznie na wszystkich rocznikach 6563 kleryków, podczas gdy przed rokiem było ich nieco ponad siedem tys. Jednak na pierwszy rok studiów do seminariów diecezjalnych i zakonnych przyjęto tylko o sto osób mniej niż przed rokiem. Dane te nieznacznie mogą się jeszcze zmienić, gdyż w niektórych seminariach nadal trwa nabór pierwszego rocznika. - Nie można tu mówić o żadnej tendencji spadkowej ze względu na to, że w zeszłym roku było trochę więcej osób. Jeśli porównamy ostanie kilka lat, to możemy stwierdzić, że tendencja powołań utrzymuje się na stałym poziomie. To znaczy nie ma ani spadku, ani zwyżki - powiedział KAI przewodniczący Ogólnopolskiej Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych ks. Krzysztof Pawlina. Najwięcej kleryków kształci się w tarnowskim seminarium duchownym, bo aż 242. W dalszej kolejności jeżeli chodzi o liczbę alumnów znajdują się seminaria w Przemyślu, gdzie są 173 osoby, w Lublinie - 156, Warszawie - 152, Wrocławiu - 150 i Radomiu - 148. Wśród seminariów zakonnych najwięcej osób, bo aż 126, kształci się u ojców dominikanów w Krakowie, a także u misjonarzy oblatów w Obrze - 100, franciszkanów konwentualnych w Krakowie - 99 i kapucynów w Lublinie - 98. Po 88 kleryków mają krakowskie seminarium ojców salezjanów oraz Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej w Poznaniu. - Pokolenie, które przychodzi dziś do seminariów to ludzie ciekawi, bardzo ambitni, bez kompleksów, wykształceni, często już rozbudzeni w życiu duchowym, bo wywodzą się z różnych ruchów religijnych. Ale z drugiej strony są to ludzie krusi, którym brak wytrwałości. Cechuje ich to, co produkuje nasza cywilizacja, a więc brak relacji w domu, w społeczeństwie - tak przewodniczący konferencji rektorów ocenia wstępujących do seminariów. Ks. Pawlina, który od dziewięciu lat jest rektorem Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie, nie zgadza się z opinią, że polscy klerycy wychowywani są w czasie trwających sześć lat studiów seminaryjnych w izolacji od świata zewnętrznego. - Jak można mówić o izolacji w środku miasta, gdzie życie na każdym kroku wprost tętni? My się nie izolujemy. My żyjemy światem, modlimy się za ten świat, które bije za seminaryjną furtą. I my wiemy, jakie są jego problemy - stwierdził. - Ale chcemy też odejść od biegu normalnego życia po to, żeby wejść w inny świat. Ludzi przychodzących do seminarium chcemy wprowadzić w świat Boga, w świat ciszy, żeby człowiek usłyszał siebie, mógł siebie lepiej zrozumieć i skonfrontować, czy to jego wewnętrzne wołanie jest powołaniem, czy tylko mu się tak wydaje. A w tym bałaganie świata, i w tym zagłuszaniu tego się nie da rozwiązać - dodał ksiądz rektor. Na pytanie, jakie są najczęstsze motywacje ludzi wstępujących do seminarium, ks. Pawlina odparł: - Mówią, że chcą oddać Panu Bogu swoje życie, że kochają służbę przy ołtarzu, że chcą pomagać innym ludziom, pracować z młodzieżą. Często nawet nie potrafią sami sformułować tego, dlaczego chcą być księdzem. Po prostu czują, że chcą nim być. Z takimi argumentami przychodzą i mówią: niech mnie ksiądz rektor przyjmie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.