Komitet Obrony Robotników uczył nas jak walczyć o wspólne dobro Ojczyzny, jak budować jedność, niezależnie od odmiennych poglądów czy stosunku do religii - powiedział KAI bp Bronisław Dembowski w trakcie warszawskich obchodów 30-lecia KOR.
Dodał, że obawia się, iż dziś, kiedy króluje postawa partyjnego partykularyzmu, temu zadaniu nie będziemy w stanie sprostać. - Z Komitetem Obrony Robotników spotkałem się jako duszpasterz - wyjaśnia biskup Dembowski. Oczywiście nie jako kapelan KOR, gdyż takiej funkcji nie było, lecz jako rektor kościoła św. Marcina w Warszawie, gdzie to środowisko niekiedy się spotykało. Udzieliłem im też "kościelnego azylu", czyli miejsca na odbycie protestacyjnej głodówki w maju 1977 roku - dodaje. Wówczas rolą Kościoła - wyjaśnia biskup - było zabezpieczanie przestrzeni wolności. - KOR tworzyli bardzo różnorodni ludzie, od lewa do prawa - wspomina biskup. - To co wówczas było najbardziej istotne i ważne, to próba jednoczenia się dla dobra wspólnego, niezależnie od wszelkich różnic światopoglądowych, politycznych czy nawet religijnych i wyznaniowych. To co się dziś dzieje w życiu społeczno-politycznym Polski, ocenia bp Dembowski - to katastrofalne rozbicie, które powoduje moje głębokie zmartwienie. - Natomiast doświadczenie KOR-u wskazuje, że - mimo wszelkich naturalnych różnic - powinniśmy potrafić zjednoczyć się wokół katalogu wartości i spraw podstawowych. Na tym bowiem polega prawdziwa postawa obywatelska, którą działacze KOR niewątpliwie pokazywali i dawali jej świadectwo, nawet za bardzo wysoką cenę - wyjaśnia. Zdaniem bp. Dembowskiego taka właśnie postawa - budowania jedności mimo różnorodności - zaowocowała "drugim cudem nad Wisłą" - czyli uzyskaniem wolności po dziesięcioleciach totalitaryzmu. - Płynie stąd na dziś wielka nauka - dodaje. - Było to przejmujące świadectwo, w jaki sposób wartości mogą zwyciężyć przemoc, którą cechował ustrój totalitarny. Prawda okazała się o wiele silniejsza od mocy zła. - Wtedy - kontynuuje bp Dembowski - tym zwornikiem i naczelną naszą inspiracją była walka o prawa człowieka i o demokratyzację, teraz natomiast winna to być troska o wspólne dobro Polski. - Obawiam się jednak - wyznaje biskup - że zadaniu temu nie będziemy w stanie sprostać. Teraz bowiem króluje epoka partykularnego, fragmentarycznego rozumienia dobra Polski, tak naprawdę jest ono zastępowane dobrem partii, do której się przynależy.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.