Tak biskupi Anglii i Walii skomentowali ustawę o legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych.
Brytyjska ustawa rozciągając definicję małżeństwa również na pary homoseksualne zmienia prawo, które od wieków chroniło tę instytucję. Zrywa bowiem dotychczasowy związek prawny między małżeństwem a wzajemnym uzupełnianiem się płci. W jego centrum nie stoi już otwarcie się na rodzenie dzieci ani odpowiedzialność ojca i matki za ich wychowanie. Dlatego takie prawodawstwo jest dla Kościoła katolickiego z zasady nie do przyjęcia. Zwracają na to uwagę biskupi Anglii i Walii w oświadczeniu wydanym po podpisaniu przez królową kontrowersyjnej ustawy.
Katolicki episkopat przypomina, że niepokój budził już pośpiech, z jakim rząd naciskał na uchwalenie przez parlament ustawy o gejowskich „małżeństwach”. Biskupi są wdzięczni tym parlamentarzystom, którzy starali się wprowadzić do projektu poprawki w obronie wolności religijnej. Obawy budził zwłaszcza brak skutecznej ochrony Kościołów nie zgadzających się, by zawierały w nich małżeństwo osoby tej samej płci. Poprawki wniesione w Izbie Lordów ochronę tę wzmocniły. Episkopat wyraża też uznanie dla rządowej poprawki, według której nikogo, kto dyskutuje nad zasadnością „małżeństwa” osób tej samej płci, nie można oskarżać o szerzenie nienawiści do homoseksualistów. Jednak innych proponowanych poprawek nie przyjęto. W szczególności dotyczy to szkół wyznaniowych, którym nie zapewniono wyraźnie możliwości dalszego nauczania o małżeństwie zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi. Biskupi domagają się zachowania w tym względzie tradycyjnej w Wielkiej Brytanii wolności opinii.
Chodzi o kilkukrotne zniszczenie krzyży i przydrożnej kapliczki z figurą Matki Boskiej.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"