Reklama

Abp Wielgus chce autolustracji

Abp Wielgus złożył wniosek o autolustrację i odciął się od tekstu odezwy, w której wyznał swoją winę. Ten fakt obszernie omawiają i komentują środowe media.

Reklama

Nie zostały jednak jak i poprzednie zaewidencjonowane i zarejestrowane w teczce personalnej. Znów nie mają stopki. Z punktu widzenia ówczesnej instrukcji, tych dokumentów nie ma w obrocie prawnym wywiadu PRL. Świadczą one jednak jednocześnie, że SB za wszelką cenę chciała takie dokumenty uzyskać i czyni to wiarygodnym wyjaśnienie abpa Wielgusa, że jakiś jeden dokument, który określał jako "lojalka" podpisał wówczas, zmuszony groźbami i wyzwiskami. Jednocześnie jak oświadczył nie opatrzył tego dokumentu podpisem "Grey" i nigdy nie miał w świadomości, że jest jakimś "Grey'em" Może to oznaczać w zestawieniu z ustaleniami wczesniejszymi, że coś z tych materiałów brakuje, to jest, że brakuje właśnie tego jedynego dokumentu podpisanego osobiście przez abpa Wielgusa. Oznaczałoby to, że treść tego dokumentu nie pasowała do ustaleń o współpracy abpa z wywiadem PRL. Demaskowałby całość tej mistyfikacji. Jdnym słowem ks. St. Wielgus podpisał wówczas "lojalkę". Dopiero pod zmasowaną presją czynników kościelnych, opinii komisji historycznej Episkopatu i mediów, że są niezaprzeczalne dowody i umowy o współpracy, zwątpił w swoją pamięć co do wydarzeń sprzed 30 lat, zwłaszcza, że wówczas nie starał się nic zrobić z tego, do czego starano się go zobowiązać. Nie było w 1975 r. żadnego "kadrowego współpracownika przeznaczonego na Zachód na wiele lat" (a w każdym razie, że nie był nim osobnik opisywany na k 48). Świadczy o tym notatka ze spotkania z k.o. "Grey" z 27 czerwca 1977 r. K.o. (w wywiadzie to kontakt operacyjny) to najniższy stopień przydatności tzw. źródła. Zazwyczaj jest to osoba, która formalnie nie podpisała nawet współpracy, choć faktycznie i k.o. mógł też podpisać taki dokument. Trzy rodzaje źródeł wywiadu to: agent, kontakt informacyjny i kontakt operacyjny. W tym wypadku dowiedliśmy, że żadnego dokumentu o współpracy podpisanego przez X Wielgusa nie było. A co o samym tym dokumencie. Zawyżona klauzula tajności. Nie identyfikuje "źródła", nie identyfikuje operacji o najwyższym stopniu (1. analiza operacyjna, 2. sprawdzenie operacyjne, 3. inwigilacja operacyjna, 4. kombinacja operacyjna, 5. rozpracowanie operacyjne) Więc starcza gryf "tajna" i kropka. Ostatnie zdanie potwierdza, że całe materiały 9933 rozpr. oper. to była mistyfikacja? (wniosek o przekwalifikowanie sprawy). K 51 Następna notatka - prawidłowo kwalifikowana po prostu "tajne" bez spec. zn. Podkreśla, że "Grey", o ile jest to X Wielgus, wyklucza jakiekolwiek rozliczenia finansowe. K 53 Teoretyczne rozważania o możliwościach "Grey'a" oficer bierze jako zapał do wykonania zadania. Kwalifikacja dokumentu i tym razem prawidłowa "tajne". K 55-57 Raport z 26 września 1978 r. (kwalifikacja prawidłowa" tajne - sp. zn.). Raport oceniający całokształt sprawy. Ost. akapit z k 56 "Grey" nie spełnił zadań. Wniosek - bo nie chciał. Więc zamykają sprawę. Gdyby zatem St. Wielgus był "Grey'em" to w świetle definicji materialnej dotyczącej współpracy dokonanej przez Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy przy rozstrzyganiu spraw lustracyjnych uznałby, że "Stanisław Wielgus nie był tajnym współpracownikiem SB bo: "współpracą w charakterze tajnego informatora jest zachowanie polegające na udzielaniu organom bezp. pomocy w postaci dostarczania informacji ułatwiającej wykonanie zadań powierzonych tym organom. Nie jest natomiast współpracą uchylenie się od dostarczenia takich informacji, ani współdziałaniem pozornym - choćby przejawiała się w formalnym dopełnieniu czynności i procedur wymaganych przez oczekującego współpracy". Podsumowując mamy do czynienia z wielką mistyfikacją połączoną z preparowaniem dokumentacji o współpracy abp. Wielgusa z wywiadem PRL. tylko śledztwo może wyjaśnić kto, kiedy i w jakim celu preparował tę teczkę. W grę mogłaby też wchodzić jakaś faktyczna super-operacja wywiadu, która miałaby na celu zabezpieczenie kontrwywiadowe przed służbami specjalnymi RFN jakiejś innej polskiej akcji wywiadowczej o krypt. "Grey" np. w razie jakiejś kolejnej ucieczki na Zachód oficera wywiadu, posiadającego informację o operacji "Grey". Moznaby obcym służbom podsunąć ks. Wielgusa. To tylko jedna z hipotetycznych możliwości. Bez śledztwa i dogłębnego procesowego zweryfikowania tych akt nikt nie będzie w stanie powiedzieć o co w tym wszystkim naprawdę chodziło.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
4°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
1°C Wtorek
rano
3°C Wtorek
dzień
wiecej »

Reklama