Za sprawą o. Rydzyka i wspierających go biskupów władza narzuciła Kościołowi podległość polityczną - czyniąc zeń tubę medialną dla propagowania własnych osiągnięć i sprawną strukturę mobilizowania głosów wyborczych - twierdzi publicysta Gazety Wyborczej Mirosław Czech.
W swoim mniemaniu są wzorcowym laikatem - czują się odpowiedzialni za sprawy wiary i Kościoła i bez zahamowań wchodzą w strefę zastrzeżoną dotychczas dla Stolicy Apostolskiej i Episkopatu. Swoje rozumienie wspólnoty kościelnej pokazali przy wprowadzeniu powszechnej lustracji - stwierdzili, że duchowieństwo również powinno się oczyścić. Wbrew zapisanej w konkordacie i konstytucji zasadzie niezależności i autonomii państwa i Kościoła chcieli państwu dać narzędzia do wkraczania w wewnętrzne procedury wyłaniania kandydatów na urzędy kościelne - zwraca uwagę Mirosław Czech. Zdaniem publicysty Gazety Wyborczej dziś ogromna część ludzi Kościoła uległa pokusie polityki i tkwi w niej po same uszy. Nie chce bronić autonomii religii i Kościoła, gdyż ich zdaniem państwo powinno kierować się wskazaniami Kościoła, a prawdziwy Kościół - to oni. Religia służy im do tego, by ludzi dzielić, a nie łączyć. Nie na wierzących i nie wierzących, lecz na swoich i obcych. Obcym zaś staje się każdy, kto nie uwierzył, że w Radiu Maryja jest prawdziwe zbawienie i prawdziwa Polska. W zakończeniu artykułu czytamy: Kościół w Polsce jest dziś na swej górze pokus. Władza roztacza przed nim wizję utrzymania potęgi katolicyzmu w zlaicyzowanej Europie, wizję kraju wiernego Kościołowi, w którym zrealizowany zostanie ideał Królestwa Bożego na ziemi. Kościołowi mówi się, że w IV RP może odzyskać pełnię praw i zająć należne mu miejsce w "odzyskanej" wspólnocie narodowej. Władza deklaruje, że jest katolicka, jak żadna do tej pory. Daje Kościołowi błogie poczucie posiadania sojusznika, który bohatersko walczy ze współczesnym Lewiatanem. W zamian nie oczekuje wiele. Chce życzliwości i politycznego poparcia - dla unicestwienia starego porządku. W tym życzeniu jest pokorna i uległa - głos biskupów szanuje, nie krytykując ich stanowiska. Z wzajemnością - pielęgniarkom strajkującym w miasteczku namiotowym odmówiono odprawienia mszy świętej. Uległość władzy wobec Kościoła to pozór - władza już swoje osiągnęła. Narzuciła reguły gry najbardziej dynamicznej i widocznej dziś części Kościoła. Nie ukrywa, że chodzi jej wyłącznie o politykę i pełne podporządkowanie Radia Maryja. Chce na trwałe zdobyć sprawne struktury mobilizowania głosów i medialną tubę dla propagowania własnych osiągnięć. Potężny niegdyś Kościół uczyniła zakładnikiem relacji premiera z ojcem dyrektorem. Episkopat tego nie dostrzega. Jakby nie był świadom, że uczestniczy w odwracaniu fundamentu aksjologicznego, na którym zbudowana została wolna Polska. "Jeden drugiego brzemiona noście" - wołał Jan Paweł II u progu niepodległości. Przeciwstawiał to komunistycznej ontologii: "Jeden przeciw drugiemu". Dzisiaj znowu wciągani jesteśmy do świata wrogości - "jeden" przeciw Okrągłemu Stołowi, liberałom, układowi, szarym sieciom, łże-elitom, wykształciuchom, kościelnym progresistom, Europie, Niemcom, Żydom i zboczeńcom. To cena, jaką władza wystawia Kościołowi za ulegnięcie trzeciej pokusie Chrystusa. W 1953 r. prymas Stefan Wyszyński powiedział „Non possumus”. Prymas poszedł za to do więzienia - a większość biskupów poddała się władzy Cezara. Dziś więzienie nikomu nie grozi. Wystarczy wsłuchać się w głos Watykanu i spełnić jego życzenie.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.