Reklama

Koronacja obrazu Matki Bożej Miłosierdzia

Europa potrzebuje Polski, jej religijnego świadectwa - te słowa Jana Pawła II przypomniał abp Tadeusz Kondrusiewicz podczas uroczystości koronacji obrazu Matki Bożej Miłosierdzia 8 września w Białymstoku.

Reklama

Katolicki metropolita Moskwy przestrzegał przed relatywizmem i wezwał wierzących do dawania jasnego świadectwa swojej wiary w świecie. Obrzędu nałożenia koron na obraz Matki Bożej Miłosierdzia dokonał metropolita białostocki Edward Ozorowski i pochodzący z Białegostoku kardynał Henryk Gulbinowicz oraz biskup warszawsko-praski abp Sławoj Leszek Głódź oraz abp Kondrusiewicz. Uroczystość odbyła się przed kościołem Zmartwychwstania Pańskiego w Białymstoku. Obecni także byli: biskup grodzieński Aleksander Kaszkiewicz, pomocniczy biskup łomżyński Tadeusz Zawistowski, biskup Romuald Kamiński z Ełku oraz prawosławny ordynariusz diecezji białostocko-gdańskiej biskup Jakub. Po Apelu Maryjnym, obraz wrócił do kościoła Wszystkich Świętych, gdzie czczony jest od czterech lat. Abp Kondrusiewicz podkreślał w homilii łączność Kościoła na Wschodzie z Kościołem w Polsce, szczególnie z diecezją białostocką. - Przede wszystkim łączy nas kult Matki Miłosierdzia, tej która, świeci w Ostrej Bramie - powiedział. Arcybiskup podziękował za pomoc od Kościoła polskiego. - Dzisiejsza uroczystość, na której są przedstawiciele Kościoła z Białorusi i Rosji jest dobrą okazją, aby podziękować Kościołowi polskiemu a zwłaszcza białostockiemu za wielką pomoc jaką otrzymaliśmy i otrzymujemy. Bez tej pomocy trudno byłoby mówić o odrodzeniu Kościoła na Wschodzie - mówił. Abp Kondrusiewicz przypomniał o szansach i zagrożeniach jakie niesie ze sobą jedność europejska. Rozszerzenie Unii Europejskiej otwiera nowe możliwości w rozwoju gospodarki, wzajemnej pomocy i solidarności. Procesy globalizacji stają się mocnym bodźcem dla współpracy innych krajów z Unią Europejską, choć bieda przypomina o sobie w różnych obliczach. - Ale w pogoni za dobrami materialnymi często zapominamy, że nie samym chlebem żyje człowiek - przestrzegał. Współczesny człowiek dąży do władzy, pieniędzy i przyjemności. Człowiek to nie tylko ciało, ale i dusza, która potrzebuje duchowego pokarmu i naszej troski. - Niestety, w naszych czasach nie zawsze o tym pamiętamy, a może nam wygodniej o tym nie pamiętać - ubolewał arcybiskup. - Ze zdziwieniem pytamy, po co Kościół podejmuje problemy niewygodne, niepopularne dla współczesnego człowieka, problemy życia moralnego. Mówimy, że one ograniczają nasza wolność, a my chcemy być wolnymi. Chcemy sami budować swoją przyszłość. Współczesny człowiek sam stawia siebie na miejsce Boga. Większością głosów przyjmuje prawa sprzeczne z prawem Bożym.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
0°C Środa
rano
3°C Środa
dzień
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
wiecej »

Reklama