Abp Nycz: Pomyliliśmy szczęście z przyjemnością

My - Kościół, biskupi, musimy pozostać na płaszczyźnie przypominania niezmiennych zasad. Zaś samo rozstrzygnięcie dotyczące sumienia musimy pozostawić ludziom, którzy podejmują decyzję w sumieniu - powiedział abp Kazimierz Nycz w wywiadzie udzielonym Radiu Józef.

- Zdaję sobie sprawę, że miasto stołeczne ma trochę innych problemów, które nigdy nie będą występować w podobnej wielkością diecezji krakowskiej, a tym bardziej w diecezji koszalińskiej. Jeśli Kościół stanowią ludzie pracujący w polityce, w parlamencie, czy w wielkich firmach, to parafia też powinna im dać coś trochę innego niż w innych częściach Polski. Warto przy tym zauważyć, że w Warszawie jest duża liczba katolików zawieszonych jakby między dwiema parafiami – parafią pracy i zamieszkania od poniedziałku do piątku oraz parafią weekendową: gdańską, krakowską, około warszawską. Oni tam wracają, ponieważ to są ich rodzinne strony. Zawsze mam wątpliwość, która parafia jest dla nich na pierwszym miejscu i co w tym kontekście powinna proponować Warszawa. Teraz przechodzę do odpowiedzi na pytanie o wydarzenia bieżące. Myślę, że chyba nikt – i mówię to jako człowiek, jako ksiądz, jako biskup, bo nie będę się schizofrenicznie rozdzielał – a zatem nikt nie może być zadowolony, że po siedemnastu latach wolności i uczenia się demokracji robimy jakby krok do tyłu. Mieliśmy już trzy pełne kadencje, które oczywiście można oceniać krytycznie (szczególnie tę z lat 2001-2005). Były to jednak próby nauki służenia państwu. Szkoda, że kolejna kadencja skończyła się w połowie (a nawet w niecałej połowie) i myślę, że te turbulencje nie służą dobru państwa, dobru ludzi, dobru reform, ponieważ zatrzymują pewne sprawy na dość długi czas, a sama kampania nie zawsze służy rzeczywistemu informowaniu o tym, co jest do zrobienia i jak to zrobimy. Głos zabiera się przede wszystkim po to, aby wygrać wybory. - Co ksiądz arcybiskup sądzi o sposobie prowadzenia kampanii? - Jest to na razie smutne – zarówno jeśli chodzi o formę, jak też gdy przypatrujemy się treści. Ludzie, którzy oglądają telewizję na pewno nie są zbudowani językiem, w którym dużo jest oskarżeń, nienawiści, widocznej chęci przyłożenia przeciwnikowi. Rozczarowanie budzi także meritum przekazu. Jeśli ludzie mają w swoim sumieniu wybierać odpowiedzialnie, to muszą znać osoby, które wybierają i muszą także wiedzieć, co te osoby mają do powiedzenia: czy są przygotowane, czy są kompetentne, czy mają doświadczenie, czy jest to wstawiony przez daną partię człowiek z ulicy, który za parę tygodni będzie w sejmie, a o którego dorobku nie wie się nic. Nade wszystko chodzi o jakiś jasny program, który pokazywałby nie tylko to, co jest celem, ale też jakie zadania trzeba zrealizować, aby ten cel osiągnąć. Chodzi o realny program osiągnięcia tego celu, tak, aby mówiąc potocznie „nie obiecywać gruszek na wierzbie”. Kiedy bowiem przychodzi realność rządzenia, pojawiają się trudności i ludzie czują się rozczarowani.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
14°C Piątek
wieczór
12°C Sobota
noc
9°C Sobota
rano
17°C Sobota
dzień
wiecej »