Dzieci są bardzo wymagającym czytelnikiem. Trzeba dla nich pisać tak samo jak
dla dorosłych, tylko lepiej. Przekonana jest o tym redaktor naczelna „Małego
Gościa Niedzielnego". Ten rozchodzący się w nakładzie ok. 100 tys egzemplarzy
miesięcznik, kończy właśnie 80 lat. Z redaktor naczelną Gabrysią Szulik
rozmawiała Beata Zajączkowska (Radio Watykańskie)
G. Szulik: To jest wspaniałe, że jak są małe parafie to nie wstydzą się tego, że nazbierają w ciągu tygodnia 20 złotych. Piszą, że to jest na ten kawałek ławki czy okna do szkoły. Nie jest ważne ile nazbierają poszczególne szkoły. Tu nie chodzi o niezdrową rywalizację, kto dał więcej. Liczy się gest serca i to, że chce się komuś pomóc. To jest istota całej tej akcji.
RV: Czy planujecie kolejne akcje duszpasterskie?
G. Szulik: Najbliższa związana jest z materiałami, które przygotowaliśmy na roraty. W tym roku zaproponowaliśmy temat: „Odbuduj mój Kościół”. Nawiązujemy do słów, które św. Franciszek usłyszał w kościele Św. Damiana. Chcieliśmy zwrócić szczególną uwagę na Biedaczynę z Asyżu, ponieważ przypada 800 lat od jego nawrócenia. Drugi powód jest bardzo mocno związane z Bożym Narodzeniem. Św. Franciszek jest twórcą pierwszej szopki, stąd ten pomysł. Przy okazji dzieci poznają jego historię, a także dowiedzą się dlaczego w domach i kościołach każdego roku budujemy bożonarodzeniowe stajenki.
RV: „Mały Gość” jest najbardziej czytanym w Polsce pismem dla dzieci. Co decyduje o tym sukcesie?
G. Szulik: Praca całego zespołu. Myślę jednak, że motorem sukcesu jest wciąż ks. Marek Gancarczyk. Kiedy dziesięć lat temu zmienił format i styl pisma, nakład wzrósł z 30 tys. egzemplarzy do ok. 100 tys. Największym naszym sukcesem są jednak wierni czytelnicy!
RV: Czy ma Pani jakieś szczególne marzenia, gdy chodzi o przyszłość „Małego Gościa”?
G. Szulik: Bardzo bym chciała, żeby trafił do wszystkich diecezji w całej Polsce.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»