Reklama

Polityka nie musi być tabu dla Kościoła

W czasie ostatniej kampanii wyborczej Kościół tak bardzo starał się nie narazić na zarzut mieszania do polityki, że nie wykorzystał szansy, jaką daje ten czas na promowanie rozwiązań proponowanych przez katolicką naukę społeczną - napisał w Dzienniku Bogumił Łoziński.

Reklama

O ile postępowanie o. Rydzyka było do przewidzenia, o tyle dużym zaskoczeniem była audiencja lidera Platformy Obywatelskiej u kardynała Stanisława Dziwisza - napisał Łoziński. - Oczywiście, metropolita krakowski może przyjmować, kogo chce i kiedy chce, ale tak się złożyło, że w okresie kampanii przyjął jedynie Donalda Tuska, i to na trzy dni przed wyborczą niedzielą. Zaraz po audiencji Tusk nie omieszkał pochwalić się wizytą u kardynała na konferencji prasowej. Oba przypadki, choć tak różne, to przykłady zaangażowania duchownych w kampanię, przed którą tak bardzo starał się ustrzec Kościół. O ile jednak o. Rydzyk zdążył nas przyzwyczaić do swojego politycznego temperamentu, o tyle kardynał Dziwisz w tej sferze był dotychczas bardzo ostrożny. Na tydzień przed wyborami wierni usłyszeli w kościołach specjalne słowo biskupów na temat wyborów. Biskupi m.in. przypomnieli, że głosowanie jest moralnym obowiązkiem. Znaczny fragment dokumentu poświęcili przypomnieniu o zasadzie bezstronności instytucji kościelnych i niepopieraniu żadnej partii politycznej - przypomina publicysta. Dokument na pewno jest bardzo ważny, ale czy w czasie kampanii wyborczej powinien być jedynym przejawem aktywności biskupów? Episkopaty w innych krajach europejskich w podobnych dokumentach analizują szczegółowe problemy danego kraju w kontekście nauczania Kościoła i wskazują konkretne rozwiązania. Co więcej - wzywają wyborców do sprawdzenia, jak politycy wywiązali się ze swoich zobowiązań. Przed wyborami w 2005 roku w Szkocji biskupi tego kraju przypominali wyborcom, aby - w imię solidarności z ubogimi - rozliczyli rząd Wielkiej Brytanii z tego, dlaczego nie przeznaczył obiecanego 0,7 proc. PKB na rzecz pomocy krajom rozwijającym się. Tymczasem nasi biskupi nie wykorzystali szansy, jaką daje kampania i nie podjęli próby ukazania nauczania Kościoła na temat problemów, jakimi w tym czasie żyła Polska, czyli korupcji, deubekizacji, polityki prorodzinnej czy wizji załamania się systemu emerytalnego w związku z zapaścią demograficzną. Poza hasłami "trzeba prowadzić politykę prorodzinną" nie zaproponowali żadnych konkretnych rozwiązań, nie poddali osądowi żadnego z istniejących, nie skrytykowali złych. W ostatnich dwóch latach wypowiedzieli się jedynie na temat lustracji, i to też przymuszeni sytuacją zewnętrzną. Dziwi również, że żaden oficjalny przedstawiciel Kościoła nie zareagował na wykorzystywanie w kampanii przez Kwaśniewskiego i Giertycha autorytetu Jana Pawła II. Czy obawa przed mieszaniem się do polityki przeważyła nad obroną dobrego imienia papieża? - pyta na zakończenie Łoziński.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
wiecej »

Reklama