Kościół dla wszystkich ludzi

Każdy ksiądz ma swoje poglądy polityczne i ma do nich prawo. Jednak nie powinien ich narzucać w kościelnym nauczaniu - mówi metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

- No właśnie, więcej pedagogii czy więcej prawa? Andrzej Wielowieyski uważa, że lepszy byłby system obowiązkowych konsultacji, bo rygorystyczny system prawny daje tylko podziemie aborcyjne. - Oczywiście w każdej dziedzinie są potrzebne i wychowanie, i wsparcie prawem. Ale w takiej kwestii jak życie człowieka dyskusja, czy lepiej zrezygnować z ochrony prawnej, jest bezsensowna. Tu przecież chodzi o przykazanie: "Nie zabijaj". - Więc ustawa antyaborcyjna powinna być zaostrzona? - Powtarzam: obrona życia powinna być bezwzględna. Zostawiam to sumieniu posłów nowej kadencji, jak to prawnie zrobić najlepiej. Mam też nadzieję, że nie uczynią czegoś, co zrzuci ten wielki ważny temat na partyjne rozgrywki, w których każdy będzie chciał na obronie życia coś ugrać. Tak być nie może. - Czy Kościół katolicki w Polsce nie powinien być bardziej misyjny? Czyli celować bardziej w ludzi poza formalnymi strukturami kościelnymi? Starać się bardziej o zmianę obrazu Kościoła w ich świadomości? - Kościół jest z pewnością za mało misyjny wewnętrznie. Niewątpliwie trzeba dążyć do osiągnięcia właściwej proporcji między duszpasterstwem a ewangelizacją. Duszpasterstwo jest przewidziane dla ludzi dość głęboko wierzących. Natomiast ewangelizacja to troska o to, żeby ludzie znali Ewangelię i chcieli nią żyć. Ewangelizacja jest więc potrzebna tym, którzy do kościoła przychodzą, i tym, którzy do kościołów z różnych względów nie przychodzą. Nie można iść z duszpasterstwem do ludzi, którzy nie zostali zewangelizowani, nie uwierzyli Chrystusowi. Oni potrzebują ewangelizacji, a w każdym razie duszpasterstwa i katechezy ewangelizacyjnej. I tu dotykamy także problemu katechezy w szkole, na którą przychodzi młodzież z różnych środowisk, niekoniecznie głęboko wierzących rodzin. Dlatego przypominam ciągle katechetom, że nie wolno usunąć z lekcji religii kogoś, kto przychodzi tylko dlatego, że rodzice mu każą. Nigdy do końca nie wiadomo, z jakich motywów ktoś przychodzi. - Czy z tego punktu widzenia stopień do średniej jest najważniejszy? Czy gra jest warta świeczki i nie tworzy to wizerunku Kościoła, który stale o coś walczy? - Ocena nie jest potrzebna dla samej religii ani dla polskiego czy matematyki. Teoretycznie można uczyć matematyki w ogóle bez stawiania ocen, zakładając, że mamy do czynienia z człowiekiem, który wie, po co i dlaczego się uczy. W przypadku dziecka, a nawet studenta ocena jest elementem informującym, wychowawczym i mobilizującym do nauki. Dlaczego na lekcjach religii miałoby być inaczej? Tym bardziej że oceniamy wiedzę i umiejętności osiągnięte na lekcji. Nie wchodzimy w sferę praktyk i przekonań religijnych. To każdy ocenia sam w swoim sumieniu. - Polskie dyrektorium katechetyczne mówi, że praktyki religijne nie podlegają ocenie, ale w kryteriach Komisji Wychowania Katolickiego Episkopatu Polski na szóstkę w podstawówce trzeba nie tylko wykazać się wiedzą, lecz także "zaangażowaniem w modlitwę" oraz "w przygotowanie i przeprowadzenie uroczystości szkolnych o charakterze religijnym". - Rzeczywiście praktyki nie podlegają ocenie. Niefortunne kryteria z początku lat 90. już nieraz zostały wyjaśnione, także w mediach, chociażby przez ks. prof. Tadeusza Panusia. Katecheta może ocenić wiedzę i umiejętności, a zatem czy katechizowany umie się modlić, czy umie "Zdrowaś Mario" i "Ojcze nasz", ale nie może oceniać, czy dziecko się modli. Diecezjalne wydziały katechetyczne będą bardzo zwracać uwagę, czy to jest przestrzegane. Co do działalności w szkole, sprawa organizowania uroczystości religijnych jest taka sama jak organizowania np. teatrzyków. To tzw. aktywność ucznia w życiu szkoły, która bywa uwzględniana przy ocenianiu. Widzę za to inny problem niż ocena: to sam status przedmiotu. W szkole można wybrać etykę, religię albo nic. Często dzieci wybierają właśnie to "nic", nawet jeśli etyka w szkole jest. Taki wybór daje sygnał młodemu człowiekowi, że wychowanie jako takie może się obyć bez przedmiotów natury etycznej. Jestem zwolennikiem tego, by po 18 latach obecności religii w szkole powrócić do obligatoryjności religii lub etyki. To nie Kościół w czerwcu 1990 r. postulował wprowadzenie "nic" jako możliwości wyboru.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
wiecej »