Kubańskie władze przeprosiły miejscowy Kościół za incydent, do którego doszło w mieście Santiago. Agenci służb specjalnych wtargnęli do kościoła św. Teresy, pobili i aresztowali 15 dysydentów, którzy schronili się w świątyni.
Jak podała Kubańska Komisja Praw Człowieka, opozycjoniści należeli do grupy, która postuluje zwolnienie więźniów politycznych. „Władze państwowe uznały swój błąd i zapewniły, że taka sytuacja już się nie powtórzy” – oznajmił abp Dionisio Garcia Ibáñez. „Po wczorajszym zwolnieniu aresztowanych – stwierdził ordynariusz diecezji Santiago de Cuba – sprawę można uważać za zamkniętą”.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.