Mieszkanki irackiej Basry boją się wychodzić z domu. Za „niemoralne" zachowanie i strój zabito tam kilkadziesiąt kobiet - alarmuje Gazeta Wyborcza.
„Mieszkanki Basry, zakrywajcie głowy i nie noście makijażu! Te, które nie posłuchają, spotka surowa kara. Allah świadkiem, że was ostrzegaliśmy!” - to jeden z krwistoczerwonych napisów, jakich ostatnio pełno na budynkach i murach Basry. To miasto na południu Iraku jest największym bastionem zwolenników szyickiego radykała Muktady as Sadra i jego osławionej Armii Mahdiego. Od lipca w zaułkach i śmietnikach Basry znaleziono zwłoki 42 kobiet, które nie posłuchały ostrzeżenia - Przy niektórych znaleziono też ciała dzieci - powiedział ogólnoarabskiej gazecie Asz Szark al Awsat szef basryj-skiej policji gen. Abd al Dżalil Chalaf. - Zwykle sprawcy zostawiali też list z informacją, że kobiety zginęły za „postępowanie sprzeczne z islamem”. Chalaf boi się, że policja znajduje tylko niewielką część zamordowanych kobiet. - Rodziny rzadko zgłaszają się na policję. Boją się zemsty, a czasem po prostu chcą uniknąć skandalu - tłumaczy i przyznaje, że funkcjonariusze są bezradni. - Wiemyjedynie, że mordują zorganizowane grupy działające pod przykrywką radykalnego islamu. Mimo że pozornie codzienne życie w Basrze wygląda zupełnie normalnie - ulice są pełne ludzi, a sklepy i kawiarnie otwarte są do późna - od kilku miesięcy sytuacja kobiet to prawdziwy koszmar. Wyjście z domu bez towarzystwa mężczyzny (wyłącznie członka rodziny) to wielkie ryzyko, za dżinsy i gołą głowę można dostać kulkę, a kobiety samodzielnie prowadzące samochód coraz częściej padają ofiarą niewyjaśnionych „wypadków”. Ubrani na czarno bojówkarze z Armii Mahdiego na motocyklach i w samochodach z przyciemnionymi szybami dniem i nocą patrolują miasto. Pilnują, czy mieszkanki Basry ubierają się i zachowują, jak przystało na pobożne muzułmanki. I to nawet jeśli nimi nie są - nakaz noszenia długiego płaszcza i zakrywania włosów dotyczy już także chrześcijanek. Nawet wejścia na miejscowy uniwersytet pilnuje kilku samozwańczych stróżów moralności. Studentki bez chust i w makijażu nie są wpuszczane, a pozostałe ostrzega się, żeby trzymały się z dala od chłopców. Ci też coraz częściej są upominani, że powinni ubierać się skromnie, a najlepiej zapuszczać długie brody na wzór proroka Mahometa. Sadryści nie przyznają się do morderstw. - Jeśli znaleźliście ciała 42 kobiet, ujawnijcie ich nazwiska - zażądał kilka dni temu w telewizji al Arabija Sa-lam al Malaki, zwolennik as Sadra i były minister w irackim rządzie. - Jesteśmy przeciwni zabójstwom, ale pamiętajmy, że te kobiety giną z powodu naruszania naszego systemu społecznego. W czasach dyktatury Saddama Hu-sajna Irakijki słynęły z największej na Bliskim Wschodzie swobody stroju. Jednak po amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 r. i obaleniu Saddama na południu kraju szybko rozprzestrzeniły się wpływy szyickich radykałów, którzy często przy pomocy uzbrojonych bandytów skutecznie narzucają okolicznym mieszkańcom skrajnie konserwatywną wersję islamu. Za niecałe dwa tygodnie Brytyjczycy przekażą kontrolę nad Basrą Irakijczykom. W podmiejskiej bazie lotniczej będzie odtąd stacjonować tylko 2,5 tyś. żołnierzy. - Sytuacja w Basrze jest dużo lepsza z jednego prostego powodu: Irakijczycy są już w stanie wziąć odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo - mówił w zeszłym tygodniu w wywiadzie dla Reutersa brytyjski sekretarz obrony Des Browne.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.