Dopóki Słowo Boga nie stało się Ciałem, nie można było Go opluć, spoliczkować, zabić. To ryzyko każdego ucieleśnienia - napisał w Gazecie Wyborczej ks. dr hab. Grzegorz Ryś, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie.
"Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami". Nowina tej Nocy. Nowina następujących po niej ośmiu dni (oktawa Bożego Narodzenia), z których dwa mają charakter świąteczny dla każdego, niezależnie od wyznawanej wiary. Wydarzenie ważne dla wszystkich następujących po nim dni - skoro przez wiele kolejnych wieków wykład ludzkiej historii dzielono na dzieje przed narodzeniem Chrystusa i dzieje po Jego narodzeniu. Znów w przeczuciu, że logika, która rządzi prawami tej Nocy, jest ważna dla każdego - niezależnie od jego osobistego stosunku do Boga i przyjmowanego światopoglądu. Jaka więc ona jest? - pyta ks. Ryś. Jaka jest owa logika - zmysł, wyczucie (łac. sensus) Chrześcijaństwa, których znaczenie w te Święta z Mocą rozrywa granice konfesyjne? "Słowo stało się Ciałem". Mądrość (Logos) stała się Człowiekiem - konkretnym Człowiekiem narodzonym w określonym czasie, w takich, a nie innych warunkach społecznych, gospodarczych i politycznych, w konkretnej rodzinie, w konkretnym miejscu na mapie świata - konkretnie: Jezusem z Nazaretu. I odtąd wiara objawiona, chociaż pozostała nadal "religią księgi" (Księgi - Biblii), to jednak wyznaczana przez nią relacja do Boga przestała być mierzona stosunkiem do Pisma, a zaczęła być mierzona intensywnością spotkania z Osobą. Tam gdzie w miejsce Księgi pojawia się Osoba, zmienia się charakter poznania - nie chodzi teraz o studia, ale o poznanie, które się rodzi ze wspólnoty (komunii) życia. Wiedza (oczywiście, że potrzebna!) zostaje podniesiona na poziom spotkania, a więc i doświadczenia. Prawo ustępuje (albo zostaje w procesie dynamicznej syntezy zsumowane do) miłości. Od tego, "co mam czynić" albo czym się zajmuję na co dzień, znacznie ważniejsze okazuje się to, dla kogo to robię - przypomina ks. Ryś. Przypominają się wielkie słowa papieża Jana Pawła II wypowiedziane do młodych na Tor Vergata w roku 2000: "Okres, który przeżywacie, narzuca wam pewne rozstrzygające wybory: specjalizację w studiach, ukierunkowanie w pracy, samozaangażowanie w społeczeństwie i w Kościele. Ważne jest, byście zdali sobie sprawę, że wśród tak licznych pytań, jakie przed wami stają, rozstrzygające pytanie nie dotyczy tego co. Zasadnicze pytanie dotyczy tego kto: do kogo się udać, za kim pójść, komu zawierzyć swoje życie". Mądrość (Słowo), która staje się człowiekiem i sprawdza się w odniesieniu do człowieka, jest mądrością wolną (i wyzwalającą) od każdej ideologizacji, od urzeczowienia - sprowadzenia człowieka (również Boga!) do instytucji, "programów", statystyk, "wartości", struktur itd. To jest Mądrość, która sobie nie myli rozwoju z "postępem" (to jedna z głównych myśli ostatniej encykliki Benedykta XVI). Chce, oczywiście, lepszego świata, ale nie na totalitarną modłę - kosztem ludzkiej wolności i podmiotowości.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.