Wczoraj władze PO zdecydowały, że przy premierze powstanie specjalna rada do spraw bioetyki, która ma się zająć m.in. problemami sztucznego zapłodnienia. Pomysł wyszedł od Donalda Tuska. Jego realizację premier powierzył wiceszefowi PO Jarosławowi Gowinowi, który nie kryje krytycznego nastawienia do tej metody - napisał Dziennik.
W sprawie in vitro Donald Tusk skłania się raczej ku krytycznej opinii Kościoła niż zwolenników dofinansowania tej metody przez państwo. Dziś polskie prawo na ten temat milczy. Premier chce, by zanim rząd podejmie jakiekolwiek decyzje, o problemie wypowiedzieli się specjaliści z dziedziny bioetyki. - Nie chodzi tylko o doraźne problemy polityczne. Uznaliśmy, że waga problemów bioetycznych będzie rosnąć. Rozwój cywilizacji niesie wiele problemów i nowych zagrożeń. Dlatego rząd i sama Platforma muszą wypracować stanowisko - mówi Gowin. Tak PO, jak i rząd są bardzo podzieleni w kwestiach światopoglądowych. Widać to było właśnie przy okazji dyskusji o in vitro. Metodę chwali minister zdrowia Ewa Kopacz. Gowin jest przeciwny. Czy powierzenie właśnie jemu rady ds. bioetyki jest sygnałem, że samemu Tuskowi bliżej jest do stanowiska Kościoła? -Jest to jakiś dowód zaufania pana premiera do mnie, ale to wskazanie niczego nie przesądza - ucieka od jasnej odpowiedzi Gowin. - Jeśli chodzi o stanowisko rządu, to poza wszystkim trzeba uwzględnić też poglądy naszego koalicjanta. Jeżeli chodzi o Platformę, stanowiska są zróżnicowane, ale drogą dyskusji będziemy ucierać konsensus - dodaje Gowin. Do rady ma ściągnąć biologów, etyków, filozofów, teologów. Zapewnia, że grono będzie pluralistyczne. Czy może w nim zasiąść np. filozof prof. Magdalena Środa, która walczy o dofinansowanie in vitro? Gowin nie odpowiada wprost. - Mogę powiedzieć tylko, że chciałbym uniknąć głosów ekstremistycznych, de facto marginalnych, które mogłyby paraliżować prace - mówi wiceszef klubu PO. Chce jednak, by w radzie znaleźli się też duchowni, specjaliści w tematyce bioetyki. Kilka tygodni temu, kiedy Kopacz opowiedziała się za refundacją in vitro, biskupi twierdzili, że nie ma o czym rozmawiać, bo jest to rodzaj aborcji. Wczoraj, kilka godzin po posiedzeniu władz Platformy, oświadczenie w sprawie in vitro wydał kardynał Stanisław Dziwisz. Nie zmienia ono krytycznego stanowiska Kościoła wobec tej metody, ale jest wyraźnie w tonie pojednawczym. Kardynał opowiada się za podpisaniem konwencji bioetycznej Rady Europy, która pozwoliłaby uregulować sprawę prawnie. Cytuje też watykańską instrukcję mówiącą, że jeśli prawodawca przestanie czuwać, może być pozbawiony uprawnień przez „naukowców, którzy rościliby sobie prawo do rządzenia ludzkością w imię odkryć biologicznych”.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.