To kolejny atak na Nabiego Hanfiego - urzędnika zwalczającego talibów.
Co najmniej 15 osób zginęło, a 10 zostało rannych w czwartek w zamachu samobójczym na dowódcę prorządowej milicji walczącej z talibami na obszarach plemiennych na północnym zachodzie Pakistanu. Napływają sprzeczne doniesienia o losie tego dowódcy.
Jak sprecyzował przedstawiciel władz, atak był wymierzony w mułłę Nabiego Hanfiego, który zwalczał pakistańskich talibów w regionie Orakzai. Hanfi utworzył swoją milicję po odłączeniu się w 2009 roku od talibów.
Najpierw grupa napastników ostrzelała siedzibę Hanfiego, a następnie zamachowiec samobójca wjechał samochodem na jej teren i zdetonował ładunki wybuchowe. Dwóch innych zamachowców zostało zastrzelonych przez członków milicji - poinformowały pakistańskie siły bezpieczeństwa.
Dochodzą sprzeczne informacje na temat losu prorządowego dowódcy. Agencja Associated Press pisze, powołując się na przedstawiciela lokalnych władz, że Hanfiego nie było w jego siedzibie podczas ataku. Reuters twierdzi, że odniósł on obrażenia i został odwieziony do szpitala.
Mułła Hanfi został ranny w podobnym ataku w zeszłym roku; zginęło wówczas 10 osób.
Do czwartkowego ataku przyznali się pakistańscy talibowie. Północno-zachodnie obszary Pakistanu są bastionem islamistycznej rebelii.
PIE: import surowców krytycznych z Ameryki Łacińskiej pozwoli UE uniezależnić się od Chin.
Kraj ma ponad 170 mln mieszkańców, z których 90 proc. wyznaje islam. Katolików jest tam 300 tys.
Indie włączyły się w spór między Mauritiusem a W. Brytanią o przynależność wysp Chagos