Watykan domaga się od największego na świecie internetowego serwisu aukcyjnego eBay wycofania ofert sprzedaży fałszywych relikwii. Stolica Apostolska podkreśla, że handel takimi przedmiotami jest sprzeczny zarówno z regulaminem strony, jak i prawem kanonicznym - doniósł Dziennik.
- Autentyczność relikwii może być poświadczona tylko przez władze kościelne. Jeśli taki przedmiot nie ma pisemnego zaświadczenia, a tak jest z większością rzeczy sprzedawanych w serwisie eBay, to jest po prostu fałszywy - tłumaczy decyzję Watykanu kardynał Jose Saraiva Martins, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. W ostatnich miesiącach na eBayu pojawiało się coraz więcej fałszywych relikwii. 40 dol. to cena wywoławcza za pukiel włosów św. Teresy z Lisieux, co najmniej 450 dol. trzeba zapłacić za kosmyk św. Bernadetty Soubi-rous. Kość 13-letniej męczennicy z czasów Imperium Rzymskiego św. Filomeny kosztuje niecałe 50 dol., strzępy tuniki św. Franciszka z Asyżu tylko 40 dol., za to za relikwiarz św. Wincentego a Paulo trzeba zapłacić ponad 2 tyś. dol. Pewien handlarz z Belgii w specjalnej ofercie zachwala „wspaniałą, rzadką, antyczną” skrzynię ze szczątkami 6 różnych świętych za jedyne 625 dol. Na coraz częstsze przypadki handlu fałszywymi relikwiami na eBayu zwróciły uwagę Stolicy Apostolskiej organizacja International Crusade for Holy Relics (ICHR - Międzynarodowa Krucjata w obronie Świętych Relikwii) z USA oraz włoskie Telefono Antiplagio (Telefon przeciw Oszustwu). ICHR na swojej stronie internetowej wezwało do bojkotowania działalności eBaya i wysłało list do zarządu tej firmy z prośbą o zablokowanie sprzedaży podejrzanych przedmiotów. Walkę z największym na świecie serwisem aukcyjnym podjął także Tom Serafin, katolik z Los Angeles. Założył specjalną stronę internetową, na której codziennie publikuje informacje o ofertach sprzedaży fałszywych relikwii. - Jako ojciec i katolik pytam się, kto i kiedy poniesie odpowiedzialność za taki proceder - mówi Serafin. Na razie eBay pozostaje głuchy na wszelkie prośby. Tłumaczy, że nie jest w stanie kontrolować wszystkich aukcji i szybko usuwać tych, które są sprzeczne z regulaminem. - Codziennie na naszej stronie jest wystawianych siedem milionów nowych rzeczy. Weryfikacja produktów zajmuje nam więc trochę czasu - mówi rzeczniczka eBay. Dodaje jednak, że po ostatniej krytyce i interwencji Watykanu firma dołoży starań, by fałszywe relikwie nie były więcej wystawiane. - W tym momencie sprawą zajmuje się już 2 tyś. osób, które codziennie kontrolują oferowane na naszej stronie przedmioty. Jeśli znajdą fałszywą relikwię, aukcja jest anulowana - zapewnia.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.