Arcybiskup Brugues, ordynariusz diecezji Agers, mianowany na sekretarza Kongregacji Wychowania Katolickiego w listopadzie 2007 r., nakazał przygotowanie studium nt. „zasady miłosierdzia". Ta obowiązująca w Kościele prawosławnym zasada pozwala na przyjmowanie Komunii św. osobom rozwiedzionym, żyjącym w kolejnym związku.
Abp Bruguès, dominikanin, wziął pod uwagę głos synodu diecezjalnego, który zachęcił do lepszego wsłuchania się w głosy osób żyjących w separacji i rozwiedzionych. Studium przygotować mają diecezjalna Służba Rodzinie oraz wydział teologii Zachodniego Uniwersytetu Katolickiego z Angers (Université catholique de l’Ouest). Nie chodzi o podważenie nierozwiązywalności małżeństwa, bowiem w Kościele prawosławnym ten „kolejny związek nie ma charakteru sakramentalnego i jest poprzedzony procedurą pokutną dającą możliwość przystąpienia do Eucharystii”, przypomniał w swoim dekrecie abp Bruguès. Ks. Maurice Boisramée, odpowiedzialny za duszpasterstwo osób rozwiedzionych w diecezji Angers, dodał, że „nie chodzi o pozwolenie na «ponowne małżeństwo», lecz jedynie na nowy związek, który nie wyklucza z Eucharystii”. Jak wyjaśniła dziennikowi "La croix", dominikanka, dr s. Véronique Margron, dziekan teologii w Angers, "istnieje znacząca literatura nt. możliwości przyjęcia prawosławnej praktyki w Kościele katolickim". Jednakże jej zdaniem, do kwestii należałoby podejść nie tylko z perspektywy sakramentalnej. Do tej refleksji należy dodać wymiar etyczny. „Jeśli sprowadzimy to do kwestii sakramentalnej, ryzykujemy że to nie wystarczy, gdyż znów wpadniemy na problem nierozwiązywalności więzi małżeńskiej. Sądzę, że powinniśmy opracować to zagadnienie wychodząc od realnego życia osób, pozostawiając sprawę jasno, jeśli chodzi o zasady Kościoła”. Zdaniem dominikanki za wcześniej jeszcze, by mówić o wnioskach studium zespołu powołanego przez abp. Bruguès. „Jesteśmy zaledwie na początku prac. Trudno powiedzieć do czego doprowadzą” – powiedziała dziennikowi s. Margron. Ma ona jednak nadzieję, że poza refleksją czysto teologiczną posunięcie diecezji Angers pozwoli uwrażliwić ogół wiernych na to, co przeżywają w Kościele osoby rozwiedzione, które wchodzą w nowe związki małżeńskie. „Dokumenty synodalne wzywają wspólnoty do oddania 'właściwego miejsca' rozwiedzionym", podkreśliła teolog. Zdaniem dominikanki, należałoby się zastanowić, jak wierzący rozwiedzeni mogliby służyć w Kościele – w katechezie, duszpasterstwie chorych czy np. w katolickich szkołach. Podobne podejście reprezentuje Marie-Odile Durand, odpowiedzialna za diecezjalną Służbę Rodzinie. Chciałaby ona usytuować tę refleksję w diecezjalnej praktyce. „Działa tu duszpasterstwo osób rozwiedzionych, żyjących w związkach niesakramentalnych. Posiada dwie grupy w Angers i Cholet. Pozwalamy ludziom odczytać ich historię, bez osądzania”, dodała. Poza tym Durand chciałaby, aby praca powierzona przez abp. Bruguèsa była rozszerzona na duszpasterstwo całych rodzin. „Jesteśmy zmartwieni coraz bardziej rosnącą liczbą rozwodów, zwłaszcza wśród młodych par. Ważne jest, aby potraktować to szerzej w perspektywie duszpasterstwa małżeństw i wychowania uczuciowego młodych”. „Najważniejszy to zrozumieć, że osoby rozwiedzione są zawsze przyjmowane w Kościele”, mówiła z naciskiem Marie-Odile Durand. „Niestety rozwiedzeni, żyjący w związkach niesakramentalnych często postrzegani są jako ludzie ekskomunikowani. Otóż, są oni "tylko" wyłączeni z Komunii eucharystycznej, ale nie odcięci z komunii Kościoła. Jeśli Eucharystia jest źródłem i szczytem życia Kościoła, do nas należy rozeznać jak powinna wyrażać się owa komunia eklezjalna”. „La croix” podkreśla, że po raz pierwszy we Francji ordynariusz diecezji nakazał teologiczne badanie tej drażliwej kwestii.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.