Jestem za przyjaznym dialogiem z Kościołem, z zachowaniem zasady autonomii, mówi premier Donald Tusk w wywiadzie dla KAI.
Warto przy tym pamiętać, że proeuropejskie nastawienie jest istotnym fragmentem strategii narodowej. Politycy zrozumieli to najpóźniej, wcześniej księża, a najwcześniej zwykli obywatele. Zakorzenienie Polski w Europie jest najlepszą gwarancją obrony naszego interesu narodowego. Obawy eurosceptyków w tej dziedzinie okazały się bezzasadne. Stanowcza, a czasami twarda obrona interesu narodowego jest skuteczniejsza wtedy, kiedy potrafimy budować zewnętrzne sojusze i atmosferę przychylności wobec Polski. Jest to konieczne ze względu na specyfikę geograficznego położenia Polski. Chodzi o przełamanie fatalnego dylematu: Niemcy albo Rosja. Dzięki wejściu do NATO i UE, ten dramatyczny w naszej historii dylemat został przezwyciężony. Jako państwo będziemy skutecznie wygrywali swoje interesy wtedy, kiedy będziemy umieli korzystnie balansować. Wymaga to otwartości i zdolności do budowania przyjaznej atmosfery wokół Polski. Ale także precyzyjnego definiowania naszych interesów. Wyjazd do Moskwy był obarczony pewnym ryzykiem, był też krytycznie oceniany przez opozycję, choć dobrze przyjęty przez Polaków i przez Rosjan. Ale potrafiliśmy właściwie zdefiniować nasze interesy. To kluczowa sprawa w dyplomacji. Nasz interes polegał na odblokowaniu relacji i na odblokowaniu embarga. To uzyskaliśmy. Czasami trzeba zrobić wielki krok w sferze symbolicznej, aby uzyskać mały lub średni efekt, jeśli chodzi o konkretne interesy. KAI: Polski rząd uznał niepodległość Kosowa. Co przeważyło o podjęciu tej decyzji? - Chcemy współpracować na rzecz jednolitego stanowiska całej Unii Europejskiej. Niepodległość Kosowa została uznana przez większość naszych partnerów, w tym partnerów strategicznych. Sprawa Kosowa dawno przestała mieć charakter lokalny. To nie jest problem tylko między Serbią a Kosowem. Nie mamy żadnych powodów, by faworyzować Serbię czy Kosowo. Nie taki był powód naszej decyzji. Sprawa ma wymiar globalny. Jeśli angażują się w ten poważny spór z jednej strony Rosja i Chiny a z drugiej Unia Europejska (z nielicznymi wyjątkami) i Stany Zjednoczone, to w interesie Polski jest być solidarnym z tym globalnym obozem, w którym Polska jest coraz bardziej zakorzeniona. Stąd decyzja, która - jak rozumiem - jest akceptowana także przez moich oponentów i Pana Prezydenta. Nikt nie kwestionował faktu, że uznamy niepodległość Kosowa, praktycznie nikt nie kwestionował tego, było tylko pytanie o tempo. Żadna data nie jest tutaj idealna. Uznaliśmy, że termin, który przyjęliśmy, jest optymalny, chociaż mieliśmy do wyboru wyłącznie trudne warianty. Sytuacja na Bałkanach ciągle pozostaje trudnym problemem politycznym. KAI: Dał Pan Premier ogromną nadzieję polskim emigrantom, szczególnie pracującym na Wyspach Brytyjskich. Nadzieję także na to, że w jakiejś perspektywie będą mogli wrócić do Polski. Czy po tych stu dniach rządu udało się wypracować jakieś propozycje? Jakich konkretów od Pańskiego rządu mogą spodziewać się Polacy np. w Wielkiej Brytanii? - Są trzy płaszczyzny, na których rozgrywa się los naszych emigrantów i ich decyzje o powrocie lub jego zaniechaniu. Po pierwsze, poczucie zażenowania prowadzeniem przez Polskę takiej czy innej polityki międzynarodowej i opinii, jaka o Polsce panuje. Przez ostatnie dwa lata szczególnie młodzi mówili, że nie chcą wracać, bo coś złego dzieje się w Polsce i wokół niej.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.