W społeczeństwie tak jednorodnym wyznaniowo i narodowo jak polskie ludzie często nas urażają, nawet tego nie zauważając - mówi Rzeczpospolitej Eugeniusz Czykwin, prawosławny Białorusin, redaktor naczelny Przeglądu Prawosławnego, poseł SLD.
Rz: Prawosławni biskupi opuścili spotkanie prezydentów Polski i Ukrainy, gdyż nie zostali wymienieni wśród gości. Czy wyznawcy prawosławia przyjęli przeprosiny szefowej Kancelarii Prezydenta? Eugeniusz Czykwin: One kończą ten przykry incydent. Zachowanie naszych biskupów było godne. Przypomniało urzędnikom Kancelarii Prezydenta o zasadzie przyzwoitego traktowania gości i należy mieć nadzieję, że w przyszłości taki nieprofesjonalizm się nie powtórzy. Nie posądzam o niego samego prezydenta, który po wyborze uczestniczył w cerkwi w Warszawie w uroczystościach związanych z rocznicą katastrofy w Czarnobylu, co odebraliśmy jako sygnał, że prezydent poważnie traktuje obywateli prawosławnych. - Ale jeszcze wczoraj w komunikacie prawosławnej diecezji lubelsko-chełmskiej poniedziałkowy incydent nazwano lekceważeniem Kościoła prawosławnego. - Bo gdyby to był tylko nieprofesjonalizm, to można by wyłącznie ubolewać. - A jest coś jeszcze? - Moim zdaniem tak. Podam przykłady. 1 kwietnia 2008 r. minister Fotyga rozmawiała z przedstawicielami organizacji ukraińskich. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Kościoła greckokatolickiego, a nie zaproszono reprezentantów Kościoła prawosławnego. Wiedza o tym, że Ukraińcy w Polsce są wyznaniowo podzieleni, jest ogólnie dostępna, a zatem uważam to za działanie zamierzone. - W jakim celu? - Chciano nas zlekceważyć. Dodam jeszcze, że w ubiegłym roku w czasie rocznicy akcji „Wisła” w Pałacu Prezydenckim prawosławny abp Abel, biskup diecezji lubelsko-chełmskiej, został zmarginalizowany, chociaż reprezentował blisko połowę ludności, która ucierpiała w tej akcji. A w tym roku TVP dzień później niż dotychczas retransmitowała prawosławne nabożeństwo bożonarodzeniowe, a w dodatku zostało ono okrojone. I najważniejsza sprawa: od 17 lat państwo polskie nie rozstrzygnęło kwestii własności 24 cerkwi pounickich, chociaż zobowiązało się to uczynić w oddzielnej ustawie. - Cerkiew zaś przekazała sprawę do Trybunału w Strasburgu. - Bo w naszej ocenie nastąpiło naruszenie konstytucyjnej zasady równości. Na własność Kościoła katolickiego przeszło ponad 100 cerkwi, które użytkował on w chwili wejścia ustawy o stosunku państwa do tego Kościoła. Natomiast prawosławnym odmawia się uznania ich własności – 24 cerkwi, które użytkujemy i które uratowaliśmy od zniszczenia. - A może jesteście nadwrażliwi? - Oczywiście, w socjologii znany jest tzw. oślepiający stygmat krzywdy własnej, który dotyczy wszystkich mniejszości – ukraińskiej, białoruskiej czy polskiej w innych krajach. Ale jednocześnie w społeczeństwie tak jednorodnym wyznaniowo i narodowo jak polskie ludzie często nas urażają, nawet tego nie zauważając. rozmawiała Ewa K. Czaczkowska
Stowarzyszenia rodzinne we Francji nie zgadzają się na nowy program edukacji seksualnej.
Sieci trzech krajów pracują obecnie w tzw. trybie izolowanej wyspy.