Między pseudonauką a spirytyzmem

W Polsce pseudonaukowe teorie szerzone przez niemieckiego "terapeutę" Berta Hellingera i jego epigonów propagowane są w czasopismach psychologicznych, a nawet - niedawno - na stronach Ministerstwa Zdrowia - zwraca uwagę Nasz Dziennik.

Ubolewają także: "Nie można nie zauważyć tego, że na tym półlegalnym rynku działają psychologowie o wykształceniu akademickim, którzy swoimi tytułami akademickimi przydają tym metodom powagi, co do której nie ma żadnych rzeczowych podstaw". Profesorowie proponują cały szereg inicjatyw, poczynając od uświadamiania opinii publicznej aż do udzielania upomnień, "jeśli rozpowszechniane są oferty terapeutyczne wskazujące na nadużycia pod względem prawnym". Według wybitnego psychologa i znawcy sekt Colina Goldnera z Forum Psychologii Krytycznej, nie znajdujemy u niemieckiego pseudopsychologicznego guru, jakim jest Hellinger, ani jednego parametru, który świadczyłby o poważnym, naukowym charakterze jego terapii: brak jest diagnozy, brak interwencji, brak wskazań, brak prakseologii, brak oceny terapii pod kątem racjonalności, skuteczności, nie ma tu niczego, co czyniłoby tę terapię poważną. Metoda Hellingera to istny szwindel. To zabarwione ezoteryką amatorskie przedstawienie i nic więcej. Może ono być jednak wielce niebezpieczne dla poszczególnych uczestników. Jest to słuszne tym bardziej, że Hellinger wyrwał z kontekstu znaną od dawna technikę terapii rodzinnej i zaopatrzył ją w swój szczególny ezoteryczno-spirytystyczny światopogląd. Właśnie ta ezoteryczna konotacja charakteryzuje jego terapię i odróżnia ją istotnie od poważnej terapii rodzinnej. Stąd towarzystwa niemieckie, ale i polskie (mówiące słabym głosem) odcinają się od tej koncepcji systemowości. Oto fragmenty Stanowiska Niemieckiego Towarzystwa Terapii Systemowej i Terapii Rodzinnej (Deutsche Gesellschaft für Systemische Terapie und Familientherapie; dostępnego na stronie www.dgsf.org/themen/berufspolitik/hellinger): 1) "Praktyka ustawień rodzinnych według B. Hellingera daje Zarządowi powód do wyraźnej krytyki i rodzi niepokój o ewentualne narażanie na szwank klientów". 2) "Hellinger w swoich wielkich przedstawieniach oddziałujących mocno na publiczność stosuje ustawienia rodzinne. Już tu rodzą się pytania o definicję roli terapeuty i definicję relacji wewnątrz tria: publiczność - klient - terapeuta. W swoich ustawieniach rodzinnych Hellinger postuluje istnienie porządku podstawowego i hierarchii oraz zawsze przedstawia swoje koncepcje, interpretacje i interwencje z absolutną pewnością, która w ogromnym stopniu ogranicza autonomię klientów [zob. dalej]. Jednocześnie unika poważnej i krytycznej dyskusji nt. swojej metody i woli otaczać się gromadą 'wierzących' zwolenników. Prowadzi to do powstania aury 'niekrytykowalnego', co jest nie do pogodzenia z przejrzystością terapii systemowej" [zob. dalej]. 3) "Za niebezpieczną dla klienta i nie do przyjęcia pod względem etycznym ocenić należy również rzeczywistą praktykę ustawień rodzinnych" [tu następuje opis szczegółów]. Hellinger wyraźnie udaje boga, który ponadto zniewala człowieka. Dlatego Zarząd NTTSiTR wymaga od terapeutów i doradców terapii systemowej krytycznego i zdystansowanego stosunku do metod i sposobu postępowania B. Hellingera i wyraża nadzieję, że renomowani praktycy ustawień rodzinnych oddzielą się radykalnie od spekulacji czy "objawień" Berta Hellingera.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Czwartek
rano
11°C Czwartek
dzień
12°C Czwartek
wieczór
9°C Piątek
noc
wiecej »