Między pseudonauką a spirytyzmem

W Polsce pseudonaukowe teorie szerzone przez niemieckiego "terapeutę" Berta Hellingera i jego epigonów propagowane są w czasopismach psychologicznych, a nawet - niedawno - na stronach Ministerstwa Zdrowia - zwraca uwagę Nasz Dziennik.

Tę opinię potwierdzają samodzielni badacze. Według Klaudii Barth, Hellinger jest przykładem na to, jak bardzo akceptowane jest - nawet w kręgach naukowych - "myślenie ezoteryczno-irracjonalne". Koncepcja Hellingera jest mieszaniną socjoterapeutycznych metod ustawień rodzinnych oraz ezoteryczno-szamanistycznej wiedzy tajemnej. Podobnie pisze psycholog Irmela Wiemann: "Przed dwoma laty otrzymałam od pewnej pani psycholog pełen zachwytów list: 'Hellinger jest dla mnie objawieniem'. Uchwyciła to, co najbardziej istotne w fenomenie Hellingera: Czyżby objawienie miało coś wspólnego z poważną terapią?". Czemu to jednak służy? W swoich terapiach krótkoterminowych, oferowanych podczas seminariów i wielkich inscenizacji, Hellinger głosi oddanym mu zwolennikom swoją uzyskaną potajemnie mądrość, przemawiając do nich kaznodziejskim tonem i nieustannie się uśmiechając. Zachowuje się jednak jak guru, którego nie można kwestionować, gdyż jego nieweryfikowalna wiedza pochodzi z "innego porządku" czy prywatnego objawienia. Hellinger ostatecznie udaje boga, który ponadto zniewala człowieka, choć mówi dużo o jego wyzwoleniu. Hellinger mówi o mistycznej "duszy", ale nie zatrzymuje się przy niej, lecz umiejscawia ją w wyższej sile porządkowej (Ordnungsmacht). W ten sposób wkracza w wymiar duchowości, wyraźnie i świadomie przekraczając kompetencje psychologa. "Istnieją wymiary duszy, które nas przekraczają. Nie mamy duszy, lecz jesteśmy w duszy". Ten "porządek" kosmiczno-boski działa wewnątrz każdego rodu czy klanu rodzinnego. Celem jest życie w "harmonii" z tym porządkiem - a to "bycie w harmonii nie jest czymś dowolnym". W tym kontekście mówi też o sumieniu klanowym, rodowym, archaicznym czy kolektywnym, które przewyższa sumienie indywidualne, oparte na zasadzie indywidualnej wolności. Według niego jednak idea wolności, o której każdy sądzi, że ją w trakcie swego postępowania posiada, jest zupełną iluzją. Jest to także uderzenie w sumienie, we właściwie pojęte dobro i zło. Mamy też zamach na wolność Boga. Hellinger sądzi, że odkrył naturalne zasady "wyższego" porządku, niemające nic wspólnego z darem Łaski, czyli wolnością Boga. One są ważniejsze od Boga. Ludziom, którzy szukają u niego pomocy, radzi, aby kierowali się tymi niewzruszonymi, odwiecznymi, ale i bezdusznymi zasadami. Jest to ważniejsze od wolności i miłości, od indywidualnego sumienia. Tylko nieliczni mogą odkryć te podstawowe siły działania i porządek kosmiczny. Oddziałuje on "nieświadomie". Hellinger z góry odmawia osobie szukającej pomocy jakiejkolwiek zdolności rozeznania. Rozwiązanie problemu leży w porządku kosmicznym i szukający pomocy nie potrafi go dostrzec. Tylko on - Hellinger - może go rozpoznać. On ma wgląd w ten boski - ponad Bogiem - porządek świata i stamtąd otrzymuje intuicyjne czy mediumiczne natchnienia, jak ma wyglądać terapeutyczne rozwiązanie konkretnego przypadku. Podobnie działają "inicjowani" przez niego. Koncepcji pracy Hellingera nie da się więc zrozumieć w sposób logiczny i racjonalny. "Dusza łączy się z czymś więcej. Tak więc czasem przychodzi mi nagle na myśl rozwiązanie i widzę powiązania, których nie można wywnioskować. Zobaczyłem np., że jeśli ktoś nosi brodę, to ma matkę, która pogardza swoim ojcem i uważa się za kogoś lepszego". Oto objawienie, iluminacja, gnoza... Jest to jednak gnoza, która musi zniewalać dusze i niszczyć sumienia. Terapia Hellingera jest dlatego niebezpieczna, że osoby szukające pomocy nie uczą się, jak zerwać "naturalnie" ze szkodzącymi im relacjami uzależnień. Muszą one poddać się autorytarnemu prowadzeniu terapeuty, który odmawia im zdolności samodzielnego wyjaśnienia ich egzystencjalnych i duchowych sytuacji życiowych. Wskutek tego wzmacnia się bezsilność i niesamodzielność osób, które przychodzą po pomoc. Nie tylko na gruncie ezoteryczno-spirytystycznych teorii, ale także poprzez autorytarny przymus ginie również ludzkie sumienie, które - z chrześcijańskiego punktu widzenia - decyduje nie tylko o zdrowiu i chorobie (związek grzechu z chorobą), ale też o zbawieniu wiecznym. Wrócimy jednak do tego - najwyższej wagi - tematu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Piątek
rano
13°C Piątek
dzień
14°C Piątek
wieczór
11°C Sobota
noc
wiecej »