W Trewirze w Niemczech 4 maja odbyła się beatyfikacja Marii Róży Flesch. Założycielka franciszkanek misjonarek Matki Bożej Anielskiej zmarła w Waldbreitbach w diecezji trewirskiej w 1906 r.
Aktu beatyfikacji dokonał w imieniu Papieża kard. Joachim Meisner, metropolita Kolonii. O duchową sylwetkę nowej błogosławionej Radio Watykańskie zapytało o. Gianniego Califano OFM, wicepostulatora w procesie beatyfikacyjnym. G. Califano: Małgorzata – bo takie było chrzcielne imię matki Marii Róży Flesch – urodziła się 24 lutego 1826 roku w Schönstatt nad Renem. Była pierworodną z trzech córek Johanna Georga i Agnes Breitbach, skromnych młynarzy. Jej dzieciństwo naznaczyło cierpienie spowodowane przedwczesną śmiercią matki oraz powtórnym ożenkiem ojca, który poślubił kobietę o trudnym i porywczym charakterze. Małgorzata potrafiła jednak zachować pogodę ducha, podejmując nawet więcej niż trzeba było obowiązków domowych, pomagając rodzinie, w której przybywało kolejnego rodzeństwa. Wraz ze śmiercią ojca w 1845 r., w wieku 19 lat Małgorzata stała się faktyczną głową rodziny i na niej spoczął obowiązek zapewnienia bytu swym bliskim. Długie godziny spędzała na szyciu i haftowaniu. Dar wiary ożywianej modlitwą szybko ukierunkował jej miłosierdzie także poza rodzinę, ku ubogim, starcom, sierotom. I tak nabierał kształtów zamysł życia zakonnego, który skonkretyzował się w uroczystość Wszystkich Świętych w 1851 r., kiedy to Małgorzata zamieszkała w ubogiej celi przy Sanktuarium Krzyża Świętego w Waldbreitbach. Pociągnięte tym przykładem dołączyły do niej inne niewiasty. Nowe zgromadzenie franciszkanek misjonarek Matki Bożej Anielskiej zostało zatwierdzone przez biskupa Trewiru 13 marca 1863 r. Charyzmat matki Róży Flesch wpisuje się w szeroki horyzont duchowości franciszkańskiej. Obraz św. Franciszka otrzymującego stygmaty na Górze La Verna wywarł na niej takie wrażenie, że od dziecka pytała, kim jest owa skrzydlata postać, która schodzi z nieba i ognistymi promieniami przeszywa klęczącego zakonnika, przedstawionego na obrazie w kościele. Szybko to pojęła. To była Miłość Boga, której działanie odczuwała również w swym sercu. - W jakim kontekście żyła nowa błogosławiona i jak prowadziła swą misję? G. Califano: Nowej rodzinie franciszkańskiej powstałej wokół matki Marii Róży Bóg pobłogosławił licznymi powołaniami. Siostry podjęły wiele dzieł charytatywnych, edukacyjnych oraz posługi chorym w Nadrenii i Westfalii. Wyjątkową hojnością i samozaparciem wykazały się podczas wojny francusko-pruskiej w 1870 r. Wówczas ponad 50 zakonnic z założycielką na czele zajęło się rannymi i umierającymi, kładąc na szalę własne życie. Dwanaście z nich rzeczywiście poniosło śmierć, pełniąc tę posługę. Po wojnie wiele sióstr otrzymało państwowe odznaczenia. Matkę Marię Różę, która szła wręcz na pierwszą linię i została postrzelona w plecy, wyróżniono jednym z najwyższych odznaczeń, Krzyżem Żelaznym. - Co uważa ojciec za najbardziej wymowne zdarzenie z jej życia? G. Califano: Pan zechciał poddać matkę Marię Różę próbie krzyża i upokorzenia. Na kapitule generalnej w 1878 r. założycielka złożyła swój przełożeński urząd. Nowa przełożona generalna, pod wpływem niedoświadczonego i wścibskiego rektora, ks. Konrada Probsta, bez wystarczającego powodu zaczęła ją prześladować. Wcale nie zważając na zasługi założycielki zgromadzenia, poleciła ją przenieść do najodleglejszego domu w Niederwenigern. Dano jej tam małą celę bez okna i traktowano jak ostatnią z zakonnic. W jej życiu spełniło się to, co Jezus powiedział przyjaciołom: «Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”» (Łk 17,10). Matka Róża znosiła upokorzenie przez 28 lat, w pełnym posłuszeństwie i całkowitym poddaniu, stale i wyraźnie przebaczając tym, którzy zadawali jej tak niewysłowiony ból. Ta pokorna i heroiczna postawa była światłem dla zgromadzenia aż do jej śmierci 28 marca 1906 r. - Jakie orędzie niesie nowa błogosławiona dzisiejszemu światu? G. Califano: Znaczenie ludzkiej i duchowej drogi bł. Marii Róży Flesch można wyrazić ewangelicznym obrazem przekazanym przez św. Jana: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”. Pokora, ukrycie, służba – to właśnie jest duchowym testamentem nowej błogosławionej, która ukształtowała samą siebie na wzór Jezusa Sługi. Jej życie jest w historii świętości Kościoła kolejną przypowieścią o paschalnej tajemnicy śmierci i życia Chrystusa. Założone przez nową błogosławioną zgromadzenie franciszkanek misjonarek Matki Bożej Anielskiej liczy ok. 350 sióstr pracujących w Niemczech USA, Holandii i Brazylii.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.