In vitro dla związków
- Metoda in vitro powinna być dostępna dla par: mężczyzny i kobiety, pozostających w związku, którym inne metody leczenia niepłodności przez dwa lata nie przyniosły oczekiwanego skutku - mówił wczoraj w Krakowie Jarosław Gowin (PO) - pisze Nasz Dziennik.
Co ciekawe, wcześniej deklarował, że zabieg powinien być dostępny tylko dla małżeństw. Gowin - choć podkreśla swój katolicyzm - nie zgadza się z jednoznacznym stanowiskiem Kościoła w tej sprawie. Poza tym in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności. Zdaniem Jarosława Gowina, przewodniczącego zespołu ds. bioetyki przy kancelarii premiera, niepłodność jest chorobą, którą należy leczyć metodami niebudzącymi zastrzeżeń moralnych. Nieprawdziwie wśród metod leczenia niepłodności umieszcza on in vitro. Wbrew stanowisku Kościoła na temat zapłodnienia in vitro Gowin, określający się jako katolik, nie jest mu przeciwny. Uznał jedynie, że niemoralnym byłoby uśmiercanie tzw. zarodków nadliczbowych, które tworzone są na potrzeby tego zabiegu. Co więcej, zliberalizował swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie dostępności zabiegu. Uznał, że w drodze "trudnego kompromisu" jest gotów zgodzić się, by z tej metody mogły korzystać pary pozostające w związku - już niekoniecznie małżeńskim. Warunkiem skorzystania z in vitro miałby być też dwuletni udokumentowany okres leczenia niepłodności. Gowin jest skłonny również zaakceptować, by zabieg był częściowo refundowany przez NFZ. Polityk PO w debacie z Markiem Balickim (SdPl) próbował podkreślać różnice poglądowe obu partii. Jednak po wczorajszym spotkaniu widać było, że politycy jeszcze nie są zgodni tylko w kwestii ustalenia chwili powstania nowego życia i jego poszanowania oraz sposobu refundacji zabiegów in vitro.
