Reklama

Bez pobłażliwości dla wybryków księży

Wciąż za mało mamy świeckich, którzy poczuwaliby się do odpowiedzialności już nawet nie tyle za Kościół, ile za swoich bliźnich. Taki wniosek można by wysnuć z wyemitowanego w poniedziałek na antenie TVN 24 reportażu ze śląskich Janików - pisze w dzienniku Polska Marek Zając.

Reklama

W komentarzu publicysty Polski czytamy dalej: Przypominam, że dziennik "Polska" opisał sprawę tamtejszego proboszcza ks. Wieńczysława Ł., który miał namawiać lekarzy w szpitalu w Częstochowie, żeby zabili jego nowo narodzone dziecko. Mieszkańcy wsi opowiadali przed kamerą m.in. o niepokojącym, niestosownym zachowaniu ks. Wieńczysława Ł. wobec dziewcząt. Dlaczego w takim razie nie alarmowali kurialnych urzędników bądź biskupa? Gdyż, jak twierdzą, byli przekonani, że duchowne władze i tak ukręcą sprawie łeb, czego przykłady znamy z afer seksualnych w kościołach amerykańskim, irlandzkim czy austriackim. Wierni nadstawiliby kark, proboszcz i tak pozostałby bezkarny, a wedle najgorszego scenariusza - zacząłby się mścić na tych, którzy usiłowali ostrzec jego przełożonych. Taką postawę świeckich można starać się zrozumieć, ale trudno usprawiedliwić. Przecież zaniechanie także jest grzechem - szczególnie obciążającym sumienie, gdy nie próbujemy zapobiec złu wymierzonemu w niewinnych, słabszych bądź bezbronnych. Bez względu na okoliczności każdy powinien reagować np. na zaczepki o podtekście seksualnym nie tylko wobec swoich, ale także cudzych dzieci. To po prostu ludzki obowiązek, bez względu na wyznanie i światopogląd. Jeżeli nie dałoby się przebić przez mur lekceważenia w kurii, należało jednocześnie interweniować w szkole, na policji, w mediach. Nie chcę nawet myśleć, ile zła i cierpienia nadal szerzyłoby się np. w Tylawie, gdyby nie odważna kobieta, która nie bała się narazić na oszczerstwa i pogróżki i ujawniła prawdę o pedofilskich skłonnościach miejscowego księdza. Nie twierdzę, że każda kuria w Polsce zareaguje na doniesienia o niegodziwym zachowaniu duchownego w sposób wzorcowy. Ale zapewniam, że wiele się pod tym względem zmieniło. Jeżeli nawet nie wszyscy biskupi zrozumieli, jak wielką krzywdę może przynieść tuszowanie podobnych przypadków, to i tak do działania motywować może ich obawa przed nagłośnieniem afery przez dziennikarzy. A skoro o kościelnych zmianach na lepsze mowa: chciałbym podziękować księdzu dziekanowi, który w niedzielę podczas mszy w Janikach przeprosił za wszystko, co się tam wydarzyło. Przeprosił w prostych słowach, szczerze, bez piętrzenia uników i rozmywających sformułowań. To są chwile, gdy mimo całego zła, które się dokonało, można się czuć z Kościoła dumnym.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Sobota
noc
1°C Sobota
rano
4°C Sobota
dzień
5°C Sobota
wieczór
wiecej »

Reklama