Krótko po przyjęciu ustawy zezwalającej na aborcję, w 1956 roku, katolicy w
Polsce zaczęli organizować akcje, ratujące życie dzieciom nienarodzonym.
Okno nadziei
Mamy już dziewiąte dzieciątko – mówi nazaretanka s. Józefina z krakowskiego Domu Samotnej Matki. Działa on od 1978 r. i życie zawdzięcza mu 1,7 tys. osób. Ale prawdziwą sensacją było zorganizowanie w marcu 2006 r. przez siostry Okna Życia, miejsca, w którym matki mogą bezpiecznie zostawić niechciane dziecko, przycisnąć dzwonek i odejść. – Nie ma żadnych konsekwencji takiego czynu, a unikamy w ten sposób tragedii wyrzucania dzieciątka na śmietnik – mówi zakonnica. I szczegółowo opisuje, co dzieje się z takim dzieckiem po pozostawieniu go w oknie – jedzie karetką do szpitala na badania, równolegle siostry powiadamiają Ośrodek Adopcyjny, zaczyna się postępowanie przed sądem, o tyle łatwe, że nie ma problemu ze zrzeczeniem się praw rodzicielskich. W ciągu kilku dni dzieciątko znajduje rodzinę zastępczą. – Nie ma szans na chorobę sierocą – cieszy się s. Józefina. Informuje też, że takie Okna są już w Warszawie, Łodzi, Częstochowie. Planuje się otwarcie w Tarnowie, Nowym Sączu, Poznaniu, praktycznie w każdym większym mieście w całej Polsce. Takie są zalecenia Episkopatu.
Świadomość określa byt
Samotne macierzyństwo zawsze będzie, ale żeby dramatów było jak najmniej, trzeba ludzi wychować – uważa mec. Maria Sawicka, która od początku lat 80. w Łodzi prowadzi telefon zaufania i jest człowiekiem-instytucją – mimo poważnej choroby zorganizowała wiele inicjatyw, pomagających samotnym matkom.
Działalność edukacyjna jest głównym celem Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, która istnieje od początku lat 90. i skupia ok. 130 organizacji pro life. Organem PFROŻ jest miesięcznik „Głos dla Życia”, ukazujący się w 6 tys. egzemplarzach. Odbiorcami są rodziny, duszpasterze, kurie biskupie. – Odbiór pisma świadczy, że dotykamy ważnych problemów – mówi Anna Dyndul, sekretarz Federacji. I dodaje, że problem obrony życia zaczyna się od kształtowania młodych ludzi, ich mentalności, a także całych rodzin. Dlatego na łamach „Głosu” poruszane są także zagadnienia dotyczące odpowiedzialnego rodzicielstwa, szczególnie zaś metod naturalnego planowania rodziny; uświadamia się czytelników o tym, czym w istocie jest aborcja i antykoncepcja.
Pracę formacyjną prowadzi także Diakonia Życia Ruchu Światło-Życie, która jest członkiem PFROŻ. Należy do niej ok. 1 tys. członków, którzy spotykają się co miesiąc, biorą udział w warsztatach, rekolekcjach i kursach. Przygotowują się do udzielania pomocy samotnym matkom. – Wszystko zależy od tego, jakiego rodzaju pomoc jest potrzebna – wyjaśnia współodpowiedzialna za Diakonię Krystyna Dudzis. – Mamy sieć osób, z którymi współpracujemy – prawników, czy psychologów. Nie tylko pomoc materialna jest ważna, nieraz potrzebna jest terapia, kobieta musi odnaleźć się w nowej sytuacji, uwierzyć, że podoła i dobrze wychowa dziecko.
O tym, że mentalność jest najważniejsza, przekonana jest także Ewa Kowalewska, przewodnicząca działającej od 15 lat międzynarodowej organizacji Human Life International. Zdaniem Kowalewskiej, największym sukcesem obrońców życia w wolnej Polsce jest zmiana języka, związanego z aborcją (nie mówi się już „zabieg”, „prawo kobiety”, a zabójstwo). Pod wpływem obrońców życia została zmieniona legalizująca aborcję ustawa z 1956 r. – Dziś większość opinii społecznej jest po stronie dziecka, po stronie życia – stwierdza Kowalewska. Przewodnicząca HLI uważa, że wysiłki działaczy pro life byłyby o wiele mniej skuteczne, gdyby nie pontyfikat Jana Pawła II. Obrona życia była jednym z podstawowych tematów pontyfikatu Ojca Świętego, a jego encyklika „Evangelium vitae” najważniejszym tekstem na ten temat.
We współpracy z organizacją zakładane są Kluby Przyjaciół Ludzkiego Życia, których celem jest uświadomić, czym jest „usunięcie ciąży”, wskazać na nowe zjawiska – na przykład czym w istocie jest aborcja chemiczna, stosowana coraz powszechniej. HLI nie ogranicza swych działań do Polski. Od lat organizuje kursy dla liderów ruchów pro life i doradców rodzinnych w krajach bałtyckich, na Białorusi, Ukrainie, w Rosji, Kazachstanie, Tatarstanie. – Polska pielęgniarka i polski hydraulik nie tylko dobrze pracują, ale także włączają się w ruchy pro life – mówi z satysfakcją Kowalewska.