Ewa Kowalewska, stojąca na czele „Human Life International - Europa", apeluje o udział w nowennie modlitewnej na rzecz obrony życia w USA.
Publikujemy pisemny apel Ewy Kowalewskiej, dyrektor „Human Life International – Europa”: Drodzy Przyjaciele! Wielu z Was, bardzo zaniepokojonych, pyta mnie, co obecnie dzieje się w Ameryce. Wieści, niestety, nie są dobre. Amerykańscy obrońcy życia bardzo proszą nas o przyłączenie się do nowenny w intencji ochrony życia poczętych dzieci w USA zaczynając od 11 stycznia br. Wiemy, że przyłączają się do niej obrońcy życia z wielu krajów. Trwają radosne fanfary w mediach po wyborze Baracka Obamy na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Podobno wygrała demokracja. Ludzie głosowali przeciwko wojnie, kryzysowi finansowemu i w nadziei na lepszy byt. Wartości moralne, ważne jednak dla większości Amerykanów, tym razem zostały odstawione na bok. Kilka dni po wyborach jeden z amerykańskich biskupów miał poważne wątpliwości, czy można godziwie udzielać Komunii świętej tym, którzy głosowali na Obamę i jego program. Oczywiście natychmiast powstał skandal, a media z oburzeniem komentowały tę wypowiedź. A przecież już 17 lipca podczas przedwyborczego wiecu Obama, nie ukrywając swoich poglądów, ogłosił, że pierwsze, co zrobi po nominacji na prezydenta, będzie podpisanie FOCA (The Freedom of Choice Act – Ustawa o wolności wyboru). Jak jest obecnie? Zabijanie dzieci poczętych w USA zalegalizował w 1973 roku wyrok Sądu Najwyższego w słynnej sprawie Roe przeciwko Wade, który przyznał kobiecie prawo do aborcji w czasie całej ciąży – aż do porodu. W czasie 36 lat obrońcy życia wywalczyli wiele ograniczeń, zwłaszcza w prawie niektórych stanów. Podjęto też próbę weryfikacji tego wyroku, z zaskarżenia Normy McCorvey (pseudonim Roe), która twierdzi, że posłużono się nią, kłamiąc w wielu punktach. Sąd jednak odrzucił tę apelację. W międzyczasie kilku proaborcyjnych sędziów odeszło na emeryturę, a powołani na ich miejsce przez prezydenta Buscha mają poglądy pro-life. W tym roku odejdzie na emeryturę kolejny proaborcyjny sędzia. Od tego, kto go zastąpi, będzie zależało, która opcja będzie miała przewagę. Tym samym prawna legalność aborcji w USA wisi na włosku. Na dodatek wiosną 2007 r. po długiej walce, udało się wreszcie zabronić wyjątkowo bestialskich, późnych aborcji w czasie prowokowanego porodu. To wszystko spowodowało, że aborcyjni aktywiści zdecydowali się ponownie podjąć próbę uchwalenia, wielokrotnie odrzucanej Ustawy o wolności wyboru (FOCA). Do najbardziej aktywnie popierających ten projekt należeli Barack Obama i Hilary Clinton. Aborcja jako fundamentalne prawo człowieka Pomimo wmawiania opinii publicznej, że to tylko prawna formalność, bo aborcja i tak jest w USA dozwolona, proponowane zmiany to całkowity horror. Przede wszystkim aborcja, jako prawo wolnego wyboru kobiety, ma być uznana za prawo fundamentalne, gwarantowane konstytucją, jak np. wolność religii, zrzeszania się czy uczestniczenia w wyborach. Takie prawo musi być egzekwowane przez państwo i traktowane jako nadrzędne. Jeśli dojdzie do jego uchwalenia, USA staną się pierwszym państwem, które wprowadzi zalecenie, coraz częściej pojawiające się w dokumentach ONZ z inicjatywy środowisk proaborcyjnych, aby prawo kobiety do aborcji na życzenie uznać za fundamentalne prawo człowieka. Wprowadzenie takiego prawa byłoby bardzo niebezpiecznym, trudnym do wycofania, precedensem w skali globalnej. Jakie byłyby skutki wprowadzenia FOCA? Zabójstwo dziecka w łonie matki aż do narodzenia zostałoby usankcjonowane prawnie jako realizacja fundamentalnego prawa kobiety do wolnego wyboru. Przykład Stanów Zjednoczonych ma olbrzymie znaczenie dla wielu krajów i z pewnością usiłowano by go naśladować. Jest to niezwykle niebezpieczna promocja cywilizacji śmierci w wymiarze ogólnoświatowym. Natomiast w Stanach Zjednoczonych FOCA spowodowałaby całkowity i obligatoryjny obowiązek wykonywania aborcji na życzenie kobiety, usuwając wszelkie ograniczenia. Ojciec byłby pozbawiony wszelkich praw do ochrony życia swojego dziecka. Zniesiono by zakaz dokonywania aborcji w szpitalach państwowych i wojskowych. Również szpitale katolickie, których w USA jest ok. 30% byłyby zmuszone zabijać dzieci. Niektórzy biskupi już zapowiedzieli, że prędzej zamkną szpital, niż się na to zgodzą. Klauzula sumienia przestałaby obowiązywać, aborcję musiałby wykonać każdy licencjonowany lekarz i pielęgniarka. Odmowa zabicia dziecka byłaby prawnie interpretowana jako naruszenie fundamentalnego prawa i podlegała poważnym sankcjom karnym jako dyskryminacja kobiety. Zabijanie dzieci poczętych byłoby całkowicie bezpłatne, płaciliby za to wszyscy podatnicy, niezależnie od osobistych poglądów. Płaciłyby również ubezpieczenia zdrowotne, czego im obecnie robić nie wolno. Zostałby także anulowany zakaz przeprowadzania późnych aborcji w czasie prowokowanego porodu, co jest wyjątkowym barbarzyństwem. Rodzice zostaliby pozbawieni prawa do ochrony swojej nieletniej córki przed aborcją, a nawet do informacji na ten temat. Znikłyby także wszelkie przepisy nakazujące konsultacje medyczne i co najmniej 24. godzinny czas do namysłu. Kliniki aborcyjne nie podlegałyby żadnym ograniczeniom wynikającym z procedur bezpieczeństwa i sterylności. Nie wolno byłoby nawet odmówić wykonania aborcji z powodu poważnego zagrożenia zdrowia, a nawet życia kobiety, jeśli ona zażądałaby zabicia dziecka w swoim łonie. Wszelkie formy informacji i rozmów, a także przekonywania, rozdawania ulotek i prezentacji filmów pro-life byłyby karalne. Obrońcy życia zwracają uwagę, że rząd otrzymałby pełne uprawnienia, które dawałyby mu prawo do wydania zarządzenia nakazującego nawet aborcję przymusową, np. po wykryciu choroby u dziecka czy w przypadku przyjęcia polityki ograniczania dzietności, jak w Chinach. Spodziewana promocja eutanazji Prezydent Obama jest również zwolennikiem wprowadzenia eutanazji. Potwierdza to powołanie na bardzo wysokie stanowisko w Departamencie Sprawiedliwości Thomasa Perrelli, prawnika, który reprezentował w sądzie interesy Michaela Schiavo i doprowadził do sądowej decyzji o zagłodzeniu jego sparaliżowanej żony, Terri, pomimo protestów jej rodziców. Kolejne nominacje nowego prezydenta wskazują, że otacza się on zdeklarowanymi i szeroko znanymi zwolennikami „wolnego wyboru”, zaczynając od Hilary Clinton jako Sekretarza Stanu po zwykłych urzędników prowadzących jego biuro. Przeciwko naturalnej rodzinie Wcześniejsze deklaracje Obamy pozwalają też przypuszczać, że jest on zwolennikiem wprowadzenia ustawodawstwa promującego związki homoseksualne kosztem naturalnej rodziny. Potwierdza to powołanie na ministra edukacji Arne Duncan, sławnego z inicjatywy powołania wyższej szkoły dla homoseksualistów. Będzie wielka konfrontacja Demokraci mają obecnie dużą przewagę w Kongresie, ale nie zawsze wygodnie jest działać przeciwko własnemu społeczeństwu. Z badań opinii publicznej w USA wynika, że liczba osób bezwarunkowo popierających aborcję w ostatnich latach zasadniczo spadła. Wynika z tego, że wiele osób nie akceptujących zabijania dzieci poczętych, głosowało na kandydata demokratów. Ruchy obrony życia są coraz silniejsze i osiągają coraz większe wpływy. Powstaje pytanie, ile wytrzyma amerykańskie społeczeństwo i czy pozwoli na horror, który spowoduje wprowadzenie prawa o wolności wyboru? Obrońcy życia mobilizują swoje siły. Także Kościół katolicki w USA przygotowuje się do wielkiej kampanii meilingowej i mobilizuje do modlitwy w obronie życia. Zbieżność dat Nominacja i zaprzysiężenie prezydenta Obamy ma nastąpić 20. stycznia br. Dwa dni później – 22. stycznia odbędzie się kolejny Narodowy Marsz Życia. Można się spodziewać, że obrońcy życia potraktują go jako protest przeciwko polityce nowego prezydenta i przybędą wyjątkowo licznie. Niektórzy sądzą, że zgodnie z zapowiedzią Obama natychmiast podpisze FOCA. Wcześniej jednak musi go przyjąć Kongres, który obecnie rozpoczyna nową kadencję. Tak szybkie przejście wszystkich właściwych procedur prawnych jest mało prawdopodobne. Demokraci jednak, korzystając z liczebnej przewagi, mogą się pospieszyć, aby zaskoczyć społeczeństwo. Znajdą się też obrońcy życia, którzy będą się zdecydowanie sprzeciwiać. Niebezpieczeństwo jest bardzo realne. Szykuje się bardzo poważna konfrontacja. Co mu możemy zrobić? Obserwując zmagania amerykańskich obrońców życia, powinniśmy ich wspierać w każdy możliwy sposób. Przede wszystkim powinniśmy wiedzieć i rozumieć, co się tam dzieje i wiedzę tę przekazywać, zwłaszcza do naszych rodzin czy przyjaciół mieszkających w USA. Nasza obecność, również duchowa, dodaje sił amerykańskim obrońcom życia. Oni bardzo proszą nas o przyłączenie się do specjalnej, gorącej modlitwy, także postu, za obronę życia w Ameryce. Modlitwą tą jest nowenna (modlitwa trwająca 9 dni). Rozpoczyna się ona w niedzielę 11 stycznia i trwa aż do 20 stycznia – dnia zaprzysiężenia nowego prezydenta. Prosimy o przekazywanie dalej tej prośby. Tylko z Bożą pomocą możemy wygrać to zmaganie! Serdeczne Bóg zapłać! W imieniu KPLŻ
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.