- Nowy przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski powinien śmiało spoglądać naprzód, bez ulegania postawie lękowej, ale z zachowaniem integralności przekazu Ewangelii - podkreśla prof. Jan Grosfeld z UKSW.
„Przewodniczenie Konferencji Episkopatu to zadanie trudne, dlatego nowy przewodniczący powinien być przede wszystkim człowiekiem modlitwy i słuchania innych – także swoich współbraci w biskupstwie – jeśli chodzi o rozeznanie co robić, jak postępować, w jakim kierunku iść” – twierdzi prof. Jan Grosfeld z UKSW. Zdaniem profesora, ważne, by był to człowiek o bardzo dobrym wyczuciu epoki, w której żyjemy. „Na pewno nie powinien koncentrować się tylko na zachowywaniu stanu istniejącego obecnie w Kościele. Myślenie zachowawcze zawsze prowadzi do czegoś gorszego niż to czego się chce uniknąć” – zaznacza prof. Grosfeld. „Nowy przewodniczący powinien ze śmiałością spoglądać do przodu. Nie ulegać z jednej strony postawie lękowej, z drugiej zaś – pokusie kwestionowania wszystkiego w imię nieznanej przyszłości. W pewnym sensie nie może ulegać pokusom ‘z lewa’ i ‘z prawa’” – dodaje. Jak zaznacza, jest bardzo istotne, by nowy przewodniczący umiał zachowywać integralność chrześcijaństwa i Ewangelii w sposób adekwatny dla dzisiejszego czasu, z dostrzeżeniem człowieka i jego problemów, w formie, która będzie prowadziła jasno do odkrywania przez ludzi, że Bóg ich kocha, że nie są odrzuceni, że jest nadzieja. Według prof. Grosfelda, obecny czas w Kościele w Polsce nie jest czasem przywódców takich, jak Jan Paweł II, czy kard. Wyszyński, dlatego nowy przewodniczący nie musi posiadać takich charyzmatycznych cech. Przeciwnie, obecnie ważniejsze jest podkreślanie zarówno, że każdy biskup jest przewodnikiem, pasterzem, z niezależną władza na terenie swojej diecezji, jak i znaczenia mądrości wspólnotowej. „Na tę ostatnia cechę – koncyliaryzm biskupów - mocno kładł nacisk śp. prof. Stefan Świeżawski” – przypomina prof. Grosfeld.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.