Chyba się nie ożenię

Jestem przekonany, że to nie celibat jest największym problemem, z jakim zmagają się dzisiaj w Kościele katolickim księża.

Kard. Claudio Hummes, pochodzący z Brazylii nowy prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Duchowieństwa, nie powiedział niczego nowego ani odkrywczego. Od zawsze wiadomo, że celibat nie jest dogmatem, tylko normą dyscyplinarną. To nie Jezus podjął decyzję, że księża mają żyć w stanie bezżennym, chociaż sam (wbrew temu, co w ostatnich latach sugerują światowe bestsellery książkowe i kinowe) był celibatariuszem. Inaczej mówiąc, skoro przez ileś wieków Kościół nie wymagał od duchownych przyjmowania celibatu, to możliwa jest sytuacja, że przyjdą czasy, w których z tego wymogu zrezygnuje. Mam wrażenie, że jeśli te czasy przyjdą, to nieprędko. Z pewnością takie akcje, jak ta podjęta przez ekskomunikowanego arcybiskupa Milingo, organizującego ruch żonatych księży, tych czasów nie przyspieszą. Moim zdaniem raczej je opóźnią. Nie przyspieszą tych czasów również nawet najbardziej antycelibatowe wyniki badania opinii publicznej. Czy przyspieszy je brak księży? Nie wiem, ale nie wydaje mi się, że zniesienie celibatu spowoduje gwałtowny wzrost liczby alumnów w seminariach duchownych. Młodzi ludzie nie odpowiadają na głos Bożego powołania ze znacznie ważniejszych i głębszych powodów niż konieczność życia bez żony. W połowie listopada odbyła się w Watykanie zapowiadana hucznie przez media narada z udziałem Benedykta XVI i szefów najważniejszych dykasterii. W lakonicznym komunikacie, jaki ukazał się po zakończeniu spotkania znalazło się bardzo ważne zdanie: „Potwierdzono ważność wyboru celibatu kapłańskiego zgodnie z tradycją katolicką”. Wynika z niego jasno, że Kościół docenia znaczenie celibatu i nie zamierza rychło z niego rezygnować jako generalnej zasady. Jednak z tego samego komunikatu wynika, że Kościół z powagą traktuje pragnienie powrotu do posługi księży, którzy celibat złamali i szuka właściwej odpowiedzi na ich prośby. W czerwcu br. jedna z gazet opublikowała jako sensację wyniki badań, z których wynikało, że prawie połowa polskich księży chciałoby mieć żonę i dzieci, a czterdzieści kilka procent uważa obecną formę celibatu (według organizatorów badania „przymusową”) za niewłaściwą. Muszę mieć wyjątkowego pecha, że mimo ogromnej liczby znajomych księży, znam zaledwie kilkunastu, którzy prezentują takie poglądy, jakie według badań ma niemal połowa polskich duchownych katolickich. Jestem przekonany, że to nie celibat jest największym problemem, z jakim zmagają się dzisiaj w Kościele katolickim księża. Myślę, że o wiele większym jest kryzys tożsamości, odrzucanie przez znaczną część społeczeństw konsumpcyjnych głoszonych przez księży prawd i zasad, rozmaite formy antyklerykalizmu i klerykalizmu. Celibat podobnie jak stan małżeński, w jednych sytuacjach pomaga, w innych przeszkadza. Czy jednak, gdybym się ożenił, mógłbym posłać żonę na kolędę zamiast siebie? Nie mógłbym. Więc chyba się nie ożenię :-). Podobnie jak tysiące moich kolegów księży. Ogromna większość z nich na pewno się nie ożeni. Nie, nie dlatego, że nie mogliby żony posłać na kolędę. Dlatego, że wiedzą, dlaczego żyją w celibacie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
14°C Poniedziałek
rano
22°C Poniedziałek
dzień
23°C Poniedziałek
wieczór
19°C Wtorek
noc
wiecej »