Najnowsza inicjatywa Vittorio Messoriego, aby bronić Kościoła, jest niezwykle cenna i aktualna.
Nie zawsze zgadzam się z Vittorio Messorim. Niektóre jego pomysły uważam za nietrafione i przesadne. Jednak jestem przekonany, że jego najnowsza inicjatywa, aby powołać jakąś instytucję, która będzie bronić Kościoła przed fałszywymi oskarżeniami, insynuacjami i starannie preparowanymi „czarnymi legendami” jest niezwykle cenna i aktualna. Moim zdaniem instytucja ta powinna dodatkowo bronić Kościoła przed presją ze strony państwa, gdy domaga się ono w imię fałszywie pojętej tolerancji i modnej poprawności politycznej rezygnacji przez Kościół z kierowania się swymi zasadami w działalności na niwie społecznej lub charytatywnej. Kościół nie od dziś oskarżany jest o najróżniejsze „ciemne sprawki”. Messori napisał bardzo grubą książkę, zbierając takie fałszywie oskarżenia na przestrzeni całych dziejów chrześcijaństwa, powracające w mediach raz z większym raz z mniejszym natężeniem. Wie dobrze, o czym mówi, gdy proponuje organizację, która „interweniowałaby w mediach, by przywrócić wypaczoną prawdę historyczną, nie domagając się przy tym żadnej cenzury ani przywilejów, ale jedynie możliwości sprostowania, opartego na sprawdzonych danych i autentycznych dokumentach”. Oddział takiej organizacji przydałby się również w Polsce. Jednak nie po to, aby wymuszać na państwie ochronę prawną dobrego imienia księży, co postuluje grupa polityków, lecz po to, aby dbać o rzetelność obrazu Kościoła, jaki jest przez media upowszechniany. Na przykład jeśli chodzi o rolę, jaką Kościół katolicki naprawdę odgrywał w Polsce w czasach komunistycznych. Niejeden młody człowiek, budujący obraz przeszłości Kościoła wyłącznie na podstawie doniesień medialnych, odnosi wrażenie, że Kościół nie zwalczał aparatu zniewolenia, lecz go współtworzył. Rzadko dowiadują się prawdy na ten temat w szkole, a próbujące wyprostować wykoślawiony obraz artykuły, takie jak ten w najnowszym numerze Polityki (zatytułowany „Między oporem a kompromisem”) przechodzą bez echa i nie usłyszymy ich streszczenia w serwisach informacyjnych. Globalna organizacja broniąca Kościoła przydałby się również po to, aby występować przeciwko inicjatywom państwa takim, jak mająca miejsce w Wielkiej Brytanii próba zmuszenia katolickich organizacji do ułatwiania adoptowania dzieci przez „pary homoseksualne”. W imię szacunku dla jednego „światopoglądu” (z nieznanych powodów homoseksualizm jest zaliczany właśnie do światopoglądów) zmusza się katolików do działania wbrew swemu światopoglądowi i do łamania zasad swej wiary. Przeciwko takim działaniom państwa trzeba protestować. Trzeba protestować w sposób zorganizowany i profesjonalny. Taka ochrona jest bardzo potrzeba Kościołowi. Kościołowi, a nie księżom i biskupom.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.