Czy sprawy wewnątrzkościelne są nudne? Komuś, kto patrzy z boku, może się tak wydawać. Wszystkie ciekawe dyskusje o Kościele zdają się toczyć na styku Kościół-świat. A jednak to złudzenie.
Ewidentnym tego przykładem jest sytuacja z holenderskimi dominikanami, którzy zostali przywołani do porządku przez swojego przełożonego po publikacji broszury podważającej teologiczne podstawy dotychczasowego podejścia do kapłaństwa w Kościele. O co chodzi? Dominikańscy teologowie przypomnieli istniejący już od jakiegoś czasu pomysł na rozwiązanie problemu braku kapłanów. Otóż ich zdaniem, w sytuacji braku wyświęconego szafarza, wspólnota ma prawo wybrać spośród siebie kogoś, kto będzie sprawował Eucharystię. Bez kapłańskich święceń. Stawia to na głowie dotychczasowy porządek rzeczy. Trudno się dziwić, że pomysł napotkał na zdecydowany sprzeciw. Nie chodzi przecież tylko o utrwaloną w Kościele katolickim praktykę, którą można by ewentualnie zmienić, ale o same podstawy eklezjologii i sakramentologii. Nie sposób jednak nie zauważyć, że brak kapłanów jest problemem niezwykłej wagi. I dobrze, że szuka się sposobów, by mu zaradzić. Bo bez Eucharystii nie ma Kościoła. To ona, wraz z sakramentem chrztu, jest u jego podstaw. Gdy z braku świętych szafarzy wiernym pozostają tylko inne środki uświęcenia – modlitwa, czytanie Biblii – Kościół traci swoją tożsamość. Tezy tak skrajne, jak owych dominikanów, nie wydają się najlepszym wyjściem z sytuacji. Ale są też inne, budzące znacznie mniej wątpliwości natury teologicznej. Niektórzy biskupi - zwłaszcza z krajów, gdzie brak kapłanów daje się mocno we znaki - przypominają przy różnych okazjach o pomyśle, by zgodzić się na wyświęcanie mężczyzn żonatych. Nie chodzi o proste zniesienie celibatu. Wymóg rezygnacji z troski o własną rodzinę w imię dobra rodziny, jaką jest Kościół, wydaje się przysparzać mu wielu gorliwych, służących niepodzielnym sercem pasterzy. Raczej o to by święcić niektórych żonatych mężczyzn. Takich, którzy pod nieobecność kapłanów, de facto i tak przewodzą miejscowej wspólnocie, a którym przymioty osobowe, duchowe, intelektualne i moralne pozwalają na sprawowanie takiej funkcji. Dyskusja na ten temat na pewno będzie trwała. Przynajmniej tak długo, dopóki coś się nie zmieni i znacząco nie przybędzie kapłanów – celibatariuszy. Tym, którzy z góry chcieliby takie pomysły odrzucić jako obranie kierunku na protestantyzację Kościoła katolickiego trzeba jednak uświadomić, jak bardzo się mylą. To nie celibat kapłański stanowi o istocie Kościoła katolickiego, ale ważnie sprawowana Eucharystia. Pierwsze na pewno można poświęcić. Przecież i tak są w Kościele katolickim (w Kościołach wschodnich) żonaci księża. Drugiego nie wolno. Gdy brakuje Eucharystii, Kościół traci swoją tożsamość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.