Najgorsze są złudzenia

Brak komentarzy: 0

Andrze Macura

publikacja 24.11.2008 11:50

W tym roku polski Kościół może wypaść nieco gorzej. W statystykach. Akurat w niedzielę, gdy liczono wiernych nastąpił pierwszy atak zimy. Zapewne część starszych osób zrezygnowała z tego powodu z pójścia do Kościoła.

Nie jestem entuzjastą badania wiary metodami statystycznymi. Proste liczenie wiernych przychodzących na niedzielna Mszę i tych, którzy przystąpili do Komunii wydaje mi się jednak bardzo pożyteczne. Choć na pewno nie daje wglądu w ludzkie serca, może być dobrą podstawą dla realnej oceny sytuacji. A ta z kolei może posłużyć do sensownego prowadzenia duszpasterstwa. Bo chyba nie ma nic gorszego – także w duszpasterstwie – niż złudzenia. Kościół katolicki chyba jako jedyna z wielkich wspólnot chrześcijańskich wymaga od swoich wiernych cotygodniowej obecności na wspólnych modlitwach. Można się zżymać, ale prawdą jest, że daje to dobry pogląd, na ile wierni rzeczywiście czują się związani ze swoim Kościołem. W każdym proboszczu musi rodzić pytanie, dlaczego tylko 30, 50 czy 70% parafian chodzi regularnie do Kościoła. I dlaczego tylko 15, 20 czy 25% wiernych przystępuje do Komunii. Bez tego łatwo przeoczyć poważne problemy. I naiwnie wierzyć – jak zdarza się prawosławnym w Rosji – że wystarczy urodzić się Polakiem, by automatycznie stać się katolikiem. Taka realna ocena faktów przydaje się nie tylko duszpasterzom. Czasem także wiernym. W mojej parafii co niedziela gromadnie przychodzą do zakrystii kandydaci do bierzmowania. Po podpis, że byli na Mszy. Już widzę oburzonych i wypominających, że do wiary nie wolno przymuszać. Myślę jednak, że taki wymóg nie przeszkadza w najmniejszym stopniu tym, którzy regularnie chodzą na niedzielną Eucharystię. Podobnie jak w dzieciństwie nie przeszkadzało mi, że po comiesięcznej spowiedzi ksiądz wręczał kartkę. Jest za to wyrzutem dla tych, którzy są na bakier ze stawianymi przez Kościół wymaganiami. I zmusza do określenia się. Daleki jestem od żądań, by formalizować wszelkie przejawy wiary. Wydaje mi się jednak, że warto czasem ją różnymi bezbolesnymi metodami sprawdzać. Bo – powtórzę się – najgorsze są złudzenia...

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..