W Rzeczpospolitej w listopadzie 2005 roku ukazały się dwa teksty dotyczące nauczania Jana Pawła II - rozmowa ze Stanisławem Obirkiem, który po 20 latach odszedł z zakonu jezuitów oraz polemika autorstwa abp. Józefa Życińskiego.
Chętnie przywołałbym cały wiersz, ale powiem jedno: dla poety poruszająca w tym zaiste migawkowym pontyfikacie była prostota i wrażliwość Jana Pawła I na rzeczy najprostsze - ot, taki papież zdziwień, pewnie jak sam poeta, który dziwił się, że słowa po okropieństwach wojny mogą nadal wyrażać rzeczy najprostsze. To naprawdę ładny wiersz i pełen szacunku do papiestwa. Może być więc również papiestwo skromne, dyskretne i pełne wahań. Nie wiadomo, jak wyglądałby obraz katolicyzmu, gdyby pontyfikat Jana Pawła I nie skończył się po miesiącu. Jan Paweł II wniósł inny styl. - Nie kto inny jak ks. Józef Tischner pisał, że "Karol Wojtyła wprowadził do Watykanu nowy język. Odrzucił język scholastyki, a wprowadził język wspólnoty, jakiegoś międzyludzkiego "my"". Czy nie dostrzegasz tego wkładu Jana Pawła II? - Owszem, dostrzegam. Jan Paweł II mówił naprawdę nowym, uwolnionym od urzędowości, a nie tylko od scholastyki językiem. Poczynając od inaugurującego wystąpienia, gdy powiedział Włochom, że jeśli się pomyli, to oni go poprawią, zdobył sobie sympatię właśnie taką bezpośredniością i zerwaniem ze sztywnym protokołem. To jednak tylko jedna strona medalu. Za pontyfikatu polskiego papieża pojawiła się duża grupa ludzi, którzy poczuli się odsunięci i wręcz odrzuceni. Niektórzy dopiero teraz dochodzą do głosu. - Inaczej sprawę widzi amerykański teolog i biograf papieża, George Weigel, który w licznych publikacjach dowodzi, że Jan Paweł II to "pierwszy nowoczesny papież", jeśli pod tym pojęciem rozumiemy papieża o na wskroś współczesnej formacji intelektualnej. Kiedy Jan Paweł II sięga do myśli innych, często są to prace Paula Ricoeura, Emmanuela Lévinasa lub podobnych nowożytnych europejskich filozofów. Stąd oskarżenia, że jego pontyfikat był wymierzony "przeciwko" nowoczesności, są niedorzeczne. - Tak się może wydawać na pierwszy rzut oka. Karol Wojtyła istotnie rozczytywał się we współczesnej filozofii, można nawet powiedzieć, że jest uczniem Maxa Schelera, któremu poświęcił swoją rozprawę habilitacyjną. Nigdy też nie krył swego podziwu dla Romana Ingardena, chyba najwybitniejszego ucznia Edmunda Husserla. Tym bardziej więc uderza, zwłaszcza w ostatnich latach pontyfikatu, krytyka współczesności określanej zbiorczą nazwą "cywilizacja śmierci". Dlatego powtarzam: ten pontyfikat przejdzie do historii jako pełen paradoksów. Z jednej strony na stolicy rybaka Piotra zasiadł intelektualista będący za pan brat z najnowszymi osiągnięciami dwudziestowiecznej refleksji humanistycznej, z drugiej "polski proboszcz", który nie uwolnił się od lęków przed "zgubnym wpływem ateistycznych i wrogich chrześcijaństwu ideologii".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.