23 września 1953 r. Sekretariat BP KC PZPR, na wniosek Bolesława Bieruta,
zadecydował o aresztowaniu Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego.
Żeby go wszyscy potrącali
Marek A. Koprowski
Przy bramie Jasnej Góry znajduje się pomnik klęczącego Prymasa Stefana Wyszyńskiego zatopionego w modlitwie.
— Kilka dni przed śmiercią Kardynał powiedział, że klęka na progu Kaplicy Cudownego Obrazu i chce tam pozostać, żeby go wszyscy potrącali — opowiada o. Jan Pach, dyrektor Instytutu Maryjnego i Mariologicznego na Jasnej Górze.
Pomnik ma przypominać, że Prymas był nie tylko wielkim nauczycielem, który uczynił z jasnogórskiego szczytu narodową ambonę, ale także człowiekiem wielkiej, żarliwej modlitwy, stawiającym zawsze na Jasnogórską Madonnę.
Stefan kardynał Wyszyński trzydzieści trzy lata swego prymasowskiego posługiwania nazwał służbą u Jasnogórskiej Pani. Z Jasnej Góry uczynił parafię całej Polski, swoją główną placówkę duszpasterską. Przekształcił Częstochowę w duchową stolicę narodu, wyznaczając jej w polskim Kościele rolę twierdzy, mającej zatrzymać zaprogramowaną przez komunistów ateizację. To również on dowartościował zakon paulinów, którego członkowie z pustelników, strzegących cudownej ikony, przekształcili się we współautorów i współrealizatorów jego duszpasterskiego programu. Jasną Górę Kardynał odwiedzał tak często, jak tylko mógł. W kronikach klasztornych zanotowano, że był tu 136 razy. W sanktuarium, w którym miał własny gabinet, spędził 450 dni, czyli średnio 15 dni w roku.
Statystyka ta nie obejmuje jego wcześniejszych kontaktów z sanktuarium i paulinami, które zostały zapoczątkowane równocześnie z kapłańską drogą Kardynała. Z przyszłymi zakonnikami zetknął się podczas studiów w seminarium we Włocławku. Częstochowa należała wówczas do diecezji włocławskiej. Święcenia kapłańskie z powodu choroby przyjął indywidualnie w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej we włocławskiej katedrze. Na Jasną Górę ksiądz Wyszyński przyjechał po raz pierwszy 5 sierpnia 1924 r., by odprawić Mszę św. prymicyjną w Kaplicy Cudownego Obrazu i modlić się, aby przynajmniej przez jeden rok mógł służyć Kościołowi jako kapłan. Miał tak słabe zdrowie, że nie rokowano mu zbyt długiego życia.