23 września 1953 r. Sekretariat BP KC PZPR, na wniosek Bolesława Bieruta, zadecydował o aresztowaniu Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego.
— Po latach powie, że pojechał z prymicją na Jasną Górę, aby mieć Matkę, która zawsze z nim będzie, która nie umiera — wspomina jego przyjaciel i były generał zakonu paulinów o. Jerzy Tomziński. Po powstaniu warszawskim „ósemka”, czyli grupa dziewcząt, których ojcem duchowym i kierownikiem był od 1942 r. ks. Stefan Wyszyński, przez rok mieszkała w Częstochowie przy ul. św. Rocha. Ojciec Polikarp z klasztoru jasnogórskiego odszukał je i zaprosił w gościnę na pokoje królewskie, w których wtedy mieszkała Zofia Kossak-Szczucka. Wkrótce Stefan Wyszyński przybył na Jasną Górę jako biskup nominat, przyszły ordynariusz lubelski, by odprawić ośmiodniowe rekolekcje i przyjąć sakrę z rąk kard. Augusta Hlonda. — Przyszły hierarcha zamieszkał w mojej małej, skromnie urządzonej celi zakonnej z widokiem na dwunastą stację Drogi Krzyżowej, przypominającą patrzącemu słowa Pana: „Oto Matka Twoja” — wspomina o. Jerzy Tomziński. — Odwiedzałem go codziennie, by ustalić wszystkie szczegóły konsekracji, której byłem ceremoniarzem. Prosił mnie, bym modlił się za niego, bo twierdził, że pisać potrafi, ale o rządzeniu diecezją nie ma zielonego pojęcia. Od tego momentu bp Wyszyński przyjeżdżał tu na konferencje Episkopatu, dał się poznać jako wybitny kaznodzieja, przyciągający tłumy, które chcą go słuchać. — We wrześniu 1946 r. w liście na dzień poświęcenia się Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi zaapelował: „Na Jasną Górę, kto żyw, bo ona sercem serc...” — wspomina o. Tomziński. — Rok później w uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, wobec całego Episkopatu, kardynał wygłosił porywające kazanie do trzystu tysięcy wiernych. Kto wie, może to jego „jasnogórska aktywność” zadecydowała o wyborze na prymasowską stolicę. Przed jej objęciem przyjechał na trzydniowe skupienie na Jasną Górę. Uwięzienie Prymasa nie rozluźniło jego związków z Jasną Górą. — Nie znalazł się wśród nas żaden „ksiądz patriota” — podkreśla o. Tomziński. — W odróżnieniu od innych środowisk, zawsze wierzyliśmy, że Prymas wróci z uwięzienia na swoje stanowisko, co wtedy nie było wcale pewne. Udzieliliśmy w pokojach królewskich schronienia „ósemkom”, których liderka Maria Okońska chciała być dobrowolnym więźniem Jasnej Góry w intencji Prymasa. Zadeklarowała, że nie wyjdzie z sanktuarium, dopóki on nie zostanie uwolniony. Wraz ze swoją grupą zaczęła się o to modlić. W ciągu dnia w kaplicy, a nocą na chórze organowym, inicjując nieznane wcześniej nocne czuwania, które obecnie są stałą praktyką.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.