Ze ściśniętym sercem obserwuję zagładę Majdanu.
W miejscu, gdzie jeszcze wczoraj stał namiot modlitwy, w którym stale gromadzili się ludzie, widzę morze ognia (zob. Walka na Majdanie trwa). Tam, gdzie stały plenerowe wystawy, gdzie występowali artyści, gdzie recytowano poezję, widzę ruinę i zgliszcza. Nie wiem, jaki jest los ludzi, z którymi niedawno prowadziłem długie rozmowy i snuliśmy różne scenariusze wydarzeń. Ich telefony milczą.
Niestety, przewidywałem taki rozwój wypadków. Przed tygodniem w tekście pt. „Kijów przed burzą”, opisywałem m.in. taniec kilkunastu par, późną nocą, przed główną sceną Majdanu. „Ludzie spontanicznie zaczynają tańczyć, ale gdy wsłuchuję się w nostalgiczną, przejmującą melodię, mam wrażenie, jakbym był świadkiem łapania przez nich każdej spokojniejszej chwili, gdyż za chwilę trębacz skończy, a Majdan wypełnią inne dźwięki”. Dzisiaj Majdan wypełnia huk wystrzałów, krzyki ludzi oraz jęki rannych.
Obawiam się, że najgorsze jest przed nami. Namioty można spalić i rozrzucić przy pomocy ciężkiego sprzętu. Jednak stojący w centrum Majdanu ogromny budynek Związków Zawodowych, tzw. Prospiłki, gdzie znajduje się sztab protestu i skoszarowane są główne siły Samoobrony Majdanu, może być zdobyty tylko szturmem. Determinacja obrońców jest taka, że bez walki się nie poddadzą. To oznacza dalsze ofiary. Tarcze, pałki, nagolenniki, w które wyposażone są sotnie Samoobrony będą bezużyteczne, jeśli władza zdecyduje się do nich strzelać. Jednocześnie jestem głęboko przekonany, że nawet rozbicie Majdanu żadnego z ukraińskich problemów nie rozwiąże. Ludzie tam, po prostu, po staremu nie chcą dalej żyć.
Janukowycz ma przeciwko sobie bowiem nie „ekstremistów”, czy „faszystów” z Zachodniej Ukrainy, jak o protestujących mówiły rosyjskie media, a czasem bezmyślnie powtarzano u nas, grając na historycznych, antyukraińskich resentymentach, ale zdecydowaną większość narodu. Dzisiejsze represje i ofiary tylko wzmocnią opór. Na Majdanie byli różnej maści radykałowie, ale to nie oni stanowili o jego sile, ale solidarność setek tysięcy Ukraińców.
Mało się u nas zwracało uwagę na socjalne przyczyny ukraińskiego buntu, a moim zdaniem były one ważne. Z tego co zaobserwowałem, trwali tam głównie ludzie niezamożni, lub wręcz biedni, którzy niewiele mają do stracenia. Zamożniejsi w tym czasie chodzili na zakupy do luksusowych sklepów, lub oglądali rewolucję zza szyb wytwornych restauracji, których w tym rejonie jest dużo. Majdan tych biednych karmił, dawał im opiekę medyczną, dostarczał ciepłą odzież, a przede wszystkim tworzył przestrzeń, w której mogli się poczuć ludźmi wolnymi. Przywracał im godność i poczucie obywatelskiej równości. To było najważniejszą przyczyną ich wytrwałości i determinacji.
Dzisiaj im tę przestrzeń zniszczono, ale nie wierzę, aby zdołano ich pokonać. Kto raz poczuł się wolnym człowiekiem - a oni na Majdanie rzeczywiście byli wolni - nie da się ponownie wtłoczyć w postsowieckie mechanizmy skorumpowanego państwa oligarchów. Majdan płonie, ale solidarności, którą zdołał stworzyć w sercach wielu ludzi, zniszczyć się nie uda. Do nich należy przyszłość Ukrainy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.