Ponad miesiąc od uprowadzenia w Kamerunie trojga misjonarzy wciąż nieznany jest ich los.
Jak dotąd nikt nie przyznał się do porwania 4 kwietnia dwóch włoskich księży (Giampaolo Marta i Gianantonio Allegri) i kanadyjskiej zakonnicy (Gilberte Bussièr). Policja obawia się, że znajdują się oni w rękach islamistów z ugrupowania Boko Haram.
Episkopat Kamerunu apeluje o modlitwę w intencji ich szczęśliwego uwolnienia oraz wzywa władze kraju do podjęcia wszelkich możliwych kroków celem ich szybkiego odnalezienia. W specjalnym komunikacie biskupi jednoznacznie stwierdzili, że kolejny atak na ludzi Kościoła jest nie do zaakceptowania, tak samo zresztą, jak przeszczepianie działań islamistów z sąsiedniej Nigerii do Kamerunu. Tym samym odnieśli się do wcześniejszego porwania francuskiego misjonarza ks. Georgesa Vandenbeuscha, który odzyskał wolność po półtora miesiąca, gdy zapłacono za niego okup. Porywacze wywieźli go właśnie do Nigerii. Policja podejrzewa, że tak samo stało się i tym razem, stąd wspólne działania kameruńskich służb bezpieczeństwa z nigeryjskimi. Tymczasem wokół misji na pograniczu z Nigerią, gdzie pracują zagrożeni porwaniem biali misjonarze, wzmocniono środki bezpieczeństwa.
Pikiety Konfederacji pod hasłem "Stop imigracji!" oraz kontrmanifestacje środowisk lewicowych.
Poinformował cytowany przez agencję Reutera ambasador USA w Turcji Tom Barrack.
USA i Unia Europejska apeluje o szybsze wydawanie licencji na zakup tych cennych surowców.
Obaj są zgodni, iż należy jak najszybciej wprowadzić nowe przepisy o asystencji osobistej.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres stanowczo potępił czwartkowy atak armii Izraela.
Eksplodują z dużą prędkością, powodując wewnętrzne krwotoki.