Pomimo odsunięcia od władzy Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie chrześcijanie wciąż są prześladowani.
Przekonała się o tym 24-letnia chrześcijańska nauczyciela Dimyana Abdel Nour, która została skazana na karę pół roku więzienia za rzekome bluźnierstwo przeciwko islamowi. W rzeczywistości miała ona jedynie nie podzielać opinii muzułmanów o Mahomecie. Niestety nie jest to przypadek odosobniony. Liczba takich posądzeń o bluźnierstwo stale rośnie. Mówi bp William Kiryllos, katolicki ordynariusz Asjutu.
„Widzimy, że kiedy jakiś chrześcijanin źle lub nie dość dobrze wypowiada się o islamie, natychmiast oskarża się go o bluźnierstwo i wymierza się mu surowe kary – powiedział Radiu Watykańskiemu egipski hierarcha. – Kiedy natomiast jacyś muzułmanie źle wypowiadają się o chrześcijaństwie, zawsze pozostają na wolności. Wydaje się, że brak tu woli politycznej, aby to zmienić, aby uczynić zadość sprawiedliwości, kiedy krzywdzeni są chrześcijanie. Dotyczy to nie tylko bluźnierstwa, ale innych spraw, na przykład aktów przemocy. Mamy nadzieję, że nowa konstytucja zostanie wprowadzona w życie i chrześcijanie przestaną być obywatelami drugiej kategorii. Na razie jednak w wymiarze sprawiedliwości, jak i wśród ludzi sprawujących władzę wciąż jest wielu islamistów”.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.