Amerykańska misjonarka, która od 60 lat niosła pomoc afrykańskim sierotom, została zamordowana w RPA.
Siostra Mary Paule Tacke miała 82 lata i należała do Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Przenajdroższej Krwi (CPS), popularnie zwanego misjonarkami z Mariannhill.
Nieznani sprawcy porwali zakonnicę, gdy ta jechała odwiedzić jeden z założonych przez siebie sierocińców. Mimo pościgu policyjnego porywaczom udało się zbiec, a w porzuconym samochodzie policjanci znaleźli broń. Siostrę odnaleziono dopiero po pięciu dniach w przydrożnym strumieniu. Najprawdopodobniej została uduszona. Motyw zbrodni nie jest znany. W torebce misjonarki znajdował się portfel z pieniędzmi, dokumenty i klucze.
Siostra Mary była wielce zasłużona w organizowaniu opieki nad sierotami. Pierwszy sierociniec założyła w RPA już w 1955 r. Drzwi swych domów otwierała też dla dzieci zarażonych wirusem HIV.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.