Islamistyczni bojownicy z ugrupowania Al-Szabab zastrzelili na południu Somalii kobietę za to, że odmówiła założenia muzułmańskiego okrycia - poinformowała w środę BBC, która powołuje się na krewnych kobiety.
Muzułmanka Ruqiya Farah Yarow została zabita przed swoją chatą w pobliżu miasta Hosingow. Islamiści kazali kobiecie założyć zasłonę, a gdy po pewnym czasie odkryli, że ta nie posłuchała - zastrzelili ją.
Według krewnych kobieta została postrzelona dwa razy i zmarła na miejscu. Pozostawiła męża i dzieci.
Rzecznik grupy Al-Szabab zaprzeczył, by właśnie to ugrupowanie zabiło kobietę. Jak dodał, Al-Szabab, kontrolujący znaczną część południowej i środkowej Somalii, nie ma całkowitej kontroli nad obszarem, w którym mieszkała kobieta.
Cytowana przez BBC ekspertka ds. Somalii Mary Harper twierdzi, że fakt, iż Al-Szabab zaprzecza, by stał za zabójstwem, może wskazywać na odpowiedzialność buntowników wywodzących się z tej organizacji. Harper nie wyklucza jednak, że Al-Szabab chce się zdystansować od zabójstwa, które może spowodować silną społeczną reakcję.
Al-Szabab od lat prowadzi wojnę wewnętrzną, aby usunąć z kraju rząd popierany przez Zachód i wprowadzić prawo szariatu.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.