Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej domagają się od rady miasta usunięcia pięciu pomników dedykowanych Armii Czerwonej - pisze "Nasz Dziennik".
"Nasz Dziennik" przytacza fragment pisma działaczy do rady miasta: "Dwuznaczne wydaje się utrzymywanie mitu +wyzwoleńczego+ Armii Czerwonej i oddawanie jej hołdu i czci, kiedy Konstytucja RP zabrania propagowania faszyzmu, hitleryzmu czy komunizmu. Armia Czerwona była organem partii komunistycznej Związku Sowieckiego mającym za zadanie siłowe, po trupach, wprowadzenie rewolucji komunistycznej w Europie i na świecie. Upokarzające dla mieszkańców tak znanego z postaw patriotycznych miasta, jak Dąbrowa Górnicza, jest pozostawienie pomników łamania praw człowieka spod znaku sierpa i młota".
Gazeta przypomina, że lokalne środowiska konserwatywne od lat walczą z pozostałościami okresu komunizmu. "Nie da się opisać historii walk o pamięć Niezłomnych czy walki o likwidację nazw i pomników komunistycznych" - podkreśla cytowany przez gazetę Józef Kowalski, lokalny działacz patriotyczny i dziennikarz, który był głównym inicjatorem nadania rondu w Dąbrowie imienia Żołnierzy Wyklętych.
Autorzy listu do rady miasta podkreślają, że w Dąbrowie Górniczej znajduje się wiele pomników upamiętniających Armię Czerwoną, która od 1945 roku była de facto armią okupacyjną, stacjonującą w Polsce aż do 1992 roku.
Gazeta wskazuje, że chodzi o pięć pomników: w Strzemieszycach Wielkich (pomnik wdzięczności "Poległym Bohaterom Czerwonej armii" znajdujący się przy bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa), w Strzemieszycach Małych (na Świerczynie pomnik ku czci Armii Czerwonej), w Łośniu (pomnik ku czci Armii Czerwonej), w Gałonogu (pomnik Bohaterom Armii Czerwonej przy ul. Piłsudskiego) oraz w Łęce Otaczarni (Bohaterom Armii Czerwonej).
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.