W 4. edycji nocnych biegów maratońskich w Koszalinie wśród ponad 800 uczestników było czterech księży i pięciu kleryków Wyższego Seminarium Duchownego.
Impreza sportowa "Nocna ściema" po raz pierwszy wystartowała w roku 2011. Chodzi w niej o dobrą zabawę, promocję sportu i zdrowego trybu życia.
Nazwa wydarzenia sugeruje również pewien aspekt humorystyczny. Bieg nieprzypadkowo odbywa się z soboty na niedzielę w ostatni weekend października przed godz. 2 w nocy. Chodzi o to, aby wykorzystując zmianę czasu, czyli cofnięcie wskazówek zegara o godzinę, przebiec dystans maratonu i półmaratonu w rekordowym czasie. Rzeczywiście, wyniki są imponujące... nawet o godzinę lepsze od rekordów świata.
Na "Nocną ściemę" do Koszalina przyjeżdżają biegacze z całej Polski. W tym roku nie zabrakło też przedstawicieli lokalnego duchowieństwa. Na trasę ruszyli księża: Dawid Hamrol, Łukasz Bikun, Norbert Kwieciński i Krzysztof Karwasz. Biegli także klerycy z koszalińskiego seminarium: Mateusz Dankowski, Jacek Herman, Rafał Kowalski, Jan Wojtczak i Anton Demshin.
Klerycy do "Ściemy" podeszli bez ściemniania. Niektórzy uczynili nawet z zawodów okazję do podjęcia konkretnej ofiary. - Mogę śmiało powiedzieć za św. Pawłem, że w dobrych zawodach wystąpiłem i wiary ustrzegłem. Na trasie wzbudziłem intencje, które pomogły mi przetrwać to wszystko. Cały trud tego biegu, zmęczenie i przygotowanie były dobrym spędzeniem czasu z braćmi - przyznaje kl. Rafał Kowalski.
- Pomysł zrodził się zaledwie trzy tygodnie temu podczas niedzielnej rekreacji przy kawie. Początkowo nie braliśmy na poważnie startu w półmaratonie, tym bardziej biorąc pod uwagę pierwsze treningi - nie wyglądało to za dobrze. Sami nie wierzymy, że nam się udało. Chcieliśmy też pokazać, że klerycy to ludzie, którzy nie siedzą tylko w seminarium - mówi kl. Jan Wojtczak.
- Myślę, że każdy z nas wygrał. Wiadomo, mamy różne predyspozycje i możliwości, ale ile kto włożył w to wysiłku, tyle wygrał. Dobre było to zmaganie się z tym, co ma się w głowie, z myślami o rezygnacji, po prostu z samym sobą - dzieli się kl. Mateusz Dankowski
- Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tym półmaratonie. Prawie od razu się zgodziłem, bo wyczułem, że będzie to dobra okazja, żeby pokonać siebie i zmobilizować się do wysiłku. Potem zrozumiałem, że tę trasę można przecież przebiec w jakiejś intencji, bo to konkretny wysiłek. Miałem więc intencję i to mi pomogło. Zrozumiałem też coś głębszego, tzn. żeby zbyt łatwo nie rezygnować, kiedy pojawiają się trudności. A na trasie przychodziły myśli, żeby zrezygnować. Cieszę się, że ukończyłem bieg - opowiada kl. Anton Demshin.
- Z całego biegu mam jeden ważny wniosek: wspólnota niesie. W pewnym momencie zatrzymałem się i wtedy kilka osób poklepało mnie po plecach mówiąc: "Dawaj, biegniemy dalej!". To mi pomogło - dodaje kl. Jacek Herman.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W środę rano odbyły się obchody 55. rocznicy masakry robotników przed pomnikiem Grudnia 1970.
Oświadczył, że reżim Maduro to "zagraniczna organizacja terrorystyczna".
Unijne decyzje dotyczące tych regulacji nie będą implementowane do czeskiego prawa.
Ale producenci samochodów od 2035 r. musieli spełnić wymóg redukcji emisji CO2 o 90 proc.
"To wielki zaszczyt stać tu dzisiaj i odbierać tę nagrodę w imieniu ojca".