Papież zaapelował o prawdziwą kościelną transformację i zmianę duszpasterskiej mentalności, gdy chodzi o pracę Kościoła w miastach.
Ojciec Święty dzielił się swym doświadczeniem z uczestnikami międzynarodowej konferencji na temat duszpasterstwa wielkich miast. Z udziałem 25 biskupów światowych metropolii odbyła się ona w Barcelonie. Dziś przybyli oni do Rzymu na specjalne spotkanie z Papieżem.
Franciszek przypomniał, że aglomerację miejską Buenos Aires zamieszkuje ponad 13 mln ludzi reprezentujących różne kultury, a jej obszar kościelny podzielony jest aż na 11 diecezji. Wskazał, że rodzi to wiele wyzwań, które jednak nie mogą „paraliżować”, ale muszą „popychać” na nowe drogi ewangelizacji.
W tym kontekście Papież przypomniał zasadniczą zmianę, jaka zaszła w ciągu minionych wieków. Nie żyjemy już w świecie chrześcijańskim, a Kościół nie jest ani jedynym, ani głównym twórcą kultury. Stąd też, jak podkreślił, trzeba zmiany mentalności duszpasterskiej. Nie oznacza to jednak „duszpasterstwa relatywistycznego”, które, chcąc być wpisane w „kulturową kuchnię”, traci z oczu horyzont Ewangelii i prawdę o Jezusie, bo takie działania prowadziłyby tylko ku samotności i śmierci. „Trzeba mieć odwagę prowadzenia śmiałego duszpasterstwa ewangelizacyjnego. Nie możemy, jak to często słyszę, wstydzić się Jezusa ani Jego Ewangelii” – apelował Papież. Podkreślił zarazem, że duszpasterstwo w wielkich miastach musi być otwarte na dialog z innymi kulturami, nie popadając przy tym w relatywizm. Powinno zarazem czerpać z bogactwa pobożności ludowej i dostrzegać ubogich.
Ojciec Święty wskazał zarazem dwa horyzonty działań duszpasterskich, na jakie trzeba zwrócić szczególną uwagę. Pierwszy nazwał „wychodzeniem i ułatwianiem”.
„Chodzi o prawdziwą kościelną transformację. Wszystko [ma być] pomyślane w kluczu misji. [Chodzi o] zmianę mentalności: od przyjmowania do wychodzenia, od czekania, aż przyjdą, do pójścia i poszukiwania. Dla mnie to jest jasne! Wyjść by spotkać Boga, który mieszka w mieście i w biednych. Wychodzić, by spotykać się, by słuchać, by błogosławić, by iść razem z ludźmi. I ułatwić spotkanie z Panem. Uczynić dostępnym sakrament Chrztu. Otwarte kościoły. Kancelarie z godzinami przyjęć [dogodnymi] dla ludzi, którzy pracują. Katecheza dostosowana w treści i godzinowo do potrzeb miasta. Musimy nauczyć się wzbudzać wiarę. Trzeba siać. Potem Duch Święty sprawi, że do mnie czy do kogoś innego taki człowiek powróci i będzie chciał zrobić kolejny krok... Trzeba jednak budzić wiarę” – powiedział Franciszek.
Drugi horyzont wyzwań duszpasterskich Papież określił: „Kościół [Miłosiernym] Samarytaninem. Bycie”. Wskazał, że kontekst wielkich miast wymaga zmiany sposobu świadczenia, ponieważ, jak dodał, w duszpasterstwie miejskim jakość będzie zależałą od zdolności świadectwa Kościoła i każdego ochrzczonego.
„To jest klucz. Poprzez świadectwo możemy wpływać na najgłębsze pokłady, tam gdzie rodzi się kultura. Swym świadectwem Kościół zasiewa ziarnko gorczycy, ale czyni to w samym sercu kultur, które rodzą się w miastach. Konkretne świadectwo miłosierdzia i czułości, które stara się być obecne na peryferiach egzystencjalnych i peryferiach ubóstwa, działa bezpośrednio na wyobrażenia społeczne, wyznaczając kierunek i sens dla życia miasta. W ten sposób jako chrześcijanie przyczynimy się do budowania miasta w sprawiedliwości, solidarności i pokoju” – mówił Papież.
Mówiąc o ewangelizacji wielkich miast Franciszek przywołał słowa Benedykta XVI o tym, że Kościół rośnie nie dzięki prozelityzmowi, ale dzięki przyciąganiu. „Świadectwo pociąga, budzi ludzką ciekawość” – mówił Papież. Wskazał też na ogromne znaczenie w życiu Kościoła osób świeckich „i wolności człowieka świeckiego, ponieważ tym, co nas więzi, co nie pozwala otworzyć na oścież drzwi, jest choroba klerykalizmu. To jeden z najpoważniejszych problemów” – podkreślił Franciszek, zachęcając do odważnego prowadzenia misji miejskich.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.