Pakistańskie siły bezpieczeństwa zakończyły operację odbicia z rąk talibskiego komanda wojskowej szkoły w Peszawarze na północnym zachodzie kraju; w akcji zginęli wszyscy napastnicy - podało we wtorek wojsko. W wyniku ataku talibów zginęło - wedle ostatnich danych 141 osób, w tym 132 dzieci.
Budynek został przeszukany pod kątem materiałów wybuchowych i zabezpieczony - głosi wojskowy komunikat.
Operacja zakończyła się po dziewięciu godzinach walk. Zginęło w niej dziewięciu talibów, czyli wszyscy napastnicy, a siedmiu wojskowych odniosło obrażenia - podało źródło w armii. Wcześniej informowano, że napastników było sześciu.
Ostatni opublikowany bilans ofiar mówi o co najmniej 141 zabitych, w tym 132 dzieciach, oraz ponad 120 rannych.
Agencje zastrzegają, że nie jest jasne, czy wszystkie dzieci, które nie żyją, zostały zabite przez napastników, czy też niektóre z nich poniosły śmierć na skutek operacji sił bezpieczeństwa próbujących odzyskać kontrolę nad budynkiem. W publicznej szkole w Peszawarze uczą się dzieci pakistańskich wojskowych.
Jak informowano, we wtorek rano do szkoły wdarło się kilku uzbrojonych napastników, którzy na oślep strzelali do napotkanych osób. Na miejsce szybko przybyli wojskowi komandosi. Słychać było odgłosy strzelaniny, a także kilka eksplozji - poinformowała policja.
Szacuje się, że w chwili ataku w budynku przebywało ok. 500 uczniów, w większości w wieku od 10 do 20 lat, i nauczycieli. Pojawiły się wówczas informacje, że talibowie wzięli kilkuset zakładników. Armia przekazała później w komunikacie, że wielu zakładników ewakuowano, ale nie podano ich liczby.
Szef władz prowincji Chajber Pasztunchwa, której stolicą jest Peszawar, informował, że ok. godz. 14.30 czasu lokalnego trzech napastników poniosło śmierć, w tym zamachowiec, który zdetonował przytroczony do ciała ładunek wybuchowy.
Talibski rzecznik Mohammed Khurasani powiadomił media, że talibowie biorą na siebie odpowiedzialność za atak, przeprowadzony przez sześciu zamachowców samobójców w zemście za prowadzoną przez władze ofensywę wojskową w Północnym Waziristanie. Szkoła została wybrana celowo ze względu na atakowanie przez władze "naszych rodzin i kobiet" - oświadczył. "Chcemy, aby poczuli ból" - dodał.
Atak na szkołę potępił premier Nawaz Sharif, który poinformował, że jest w drodze do Peszawaru. "Nie mogę zostać w Islamabadzie. To narodowa tragedia rozpętana przez barbarzyńców. To były moje dzieci" - oświadczył w komunikacie.
Oświadczenie w sprawie napaści wystosowała też Malala Yousafzai - pakistańska nastolatka uhonorowana Pokojową Nagrodą Nobla za walkę o prawa dzieci i prawo kobiet do edukacji, który przeżyła zamach talibów na swoje życie za głoszone przekonania. "Serce mi krwawi na myśl o bezsensownym i bezwzględnym akcie terroru w Peszawarze (...). Niewinni uczniowie nie powinni doświadczać czegoś podobnego" - oświadczyła, potępiając "ten straszny i tchórzliwy czyn". "Wraz z milionami ludzi na całym świecie opłakuję te dzieci, moich braci i siostry, ale nigdy się nie ugniemy" - zaznaczyła.
To jeden z najbardziej krwawych zamachów przeprowadzonych przez bojowników z powiązanego z Al-Kaidą ruchu Tahreek-e-Taliban Pakistan (TTP), który od 2007 roku walczy z rządem w Islamabadzie.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.