Nie trzeba było długo czekać na skutki apelu, jaki prezydent Egiptu skierował do środowisk muzułmańskich, by dokonać rewolucji wizerunkowej islamu.
Younnes Makhioun, lider tamtejszej fundamentalistycznej partii salafickiej al-Nur, potępił przemoc, jakiej doświadczają egipscy chrześcijanie w sąsiedniej Libii. Chodzi o niedawne porwanie tam 20 Koptów oraz zabójstwa wyznawców Chrystusa, do jakich doszło w okolicach Syrty. Władze w Kairze rozpoczęły działania na rzecz uwolnienia uprowadzonych, wchodząc w kontakt z lokalnymi przywódcami. Inicjatywy te poparł salaficki przywódca. Problem w tym, że wciąż nie wiadomo, kto dokonał porwania: islamscy fundamentaliści czy zwykli bandyci liczący na uzyskanie okupu.
Dzień wcześniej papież miał dwa epizody ostrej niewydolności oddechowej.
Z kolei po stronie Republikanów ruch Trumpa skrytykowało dwoje polityków.
Stwierdził przy tym, że USA "już pracują" nad szczegółami porozumienia z Rosją.
Wcześniej nie przyłączała się do głosów krytyki wobec nowej polityki Waszyngtonu.