Na 1133 posiedzeniach zebrali się w zeszłym roku radni z Agrigento na Sycylii, bijąc w ten sposób rekord kraju; jednak nie pracowitości, ale - jak podkreślają włoskie media - pazerności. Za każde posiedzenie otrzymywali pieniądze. Sprawą zajęła się prokuratura.
Na wniosek prokuratury do siedziby zarządu i rady miasta weszli funkcjonariusze Gwardii Finansowej, którzy skonfiskowali dokumentację w związku ze śledztwem na temat zastanawiająco wysokiej liczby posiedzeń plenarnych i komisji doradczych w minionym roku.
Za udział w obradach radni otrzymywali za każdym razem wynagrodzenie i wyłącznie tym tłumaczy się ich nadgorliwość w permanentnym zwoływaniu kolejnych spotkań; nawet trzech dziennie - jak wynikałoby ze statystyki.
Z pogrążonej w poważnym kryzysie kasy miejskiej, gdzie brak pieniędzy na najpotrzebniejsze cele, radni pobrali z tego tytułu łącznie co najmniej 300 tysięcy euro - podkreślają media. Przypominają, że Sycylia od lat słynie z wyjątkowego przerostu biurokracji i kosztów utrzymania władz samorządowych.
W reakcji na aferę w Agrigento odbyła się tam manifestacja oburzonych mieszkańców. Wznosili oni pod adresem swych reprezentantów okrzyk: "Potraficie tylko kraść".
W ostatnich latach ujawniono we Włoszech dziesiątki skandali finansowych we władzach samorządowych w wielu regionach, gdzie stwierdzono powszechny proceder wyłudzania publicznych pieniędzy i ich sprzeniewierzania oraz domagania się zwrotu wydatków poniesionych na prywatne cele.
W Lacjum, Piemoncie, Emilii - Romanii, Lombardii i innych częściach kraju zarzuty postawiono setkom radnych i przedstawicielom władz lokalnych z niemal wszystkich opcji politycznych.
Głównymi celami są schronienia dla osób przesiedlonych oraz domy cywilne.
Sarkozy po raz kolejny przekonywał, że nie dopuścił się czynów, za które został skazany.
Czy zginęła z powodu tego, co było w tle na jednym z jej filmików?
Expres TATRAN jadący z Koszyc do Bratysławy najechał na tył pociąg Nitra-Bratysława.