Kościół w Peru ponownie potępił akty przemocy, do jakich doszło ostatnio w północnej, amazońskiej części Peru.
W wyniku starć między policją a Indianami protestującymi przeciwko polityce inwestycyjnej na zamieszkałych przez nich terenach kilkadziesiąt osób straciło życie. Jest też wielu rannych i aresztowanych. Władze poszukują domniemanego przywódcy indiańskiej rebelii, Alberto Pizango. Część rdzennej ludności, w tym kobiety i dzieci, szuka schronienia przy katolickiej misji Bagua Grande, która zamieniła się w obóz uchodźców. Eskalację przemocy potępili wspólnie przewodniczący peruwiańskiego episkopatu abp Miguel Cabrejos Vidarte oraz rzeczniczka praw obywatelskich Beatriz Merino Lucero. Dołączył do nich arcybiskup stołecznej Limy, kard. Juan Luis Cipriani, który w wywiadzie radiowym oznajmił, że kultura przemocy jest obca Kościołowi. Zachęcił też obie strony do podjęcia dialogu, zapewniając, że rozumie i podziela troskę indiańskiej ludności o zachowanie własnej kultury i tradycji. Jednak nie powinna ona odwoływać się do argumentu siły czy do ideologii siejącej podziały.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.