Co najmniej dwie osoby cywilne zginęły, a sześć zostało rannych w wyniku ostrzelania przez prorosyjskich bojowników przedmieść Mariupola nad Morzem Azowskim na południowym wschodzie Ukrainy - podało w poniedziałek ukraińskie MSW.
Separatyści atakowali wschodnią część miasta w niedzielę wieczorem i w nocy na poniedziałek. Lider tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandr Zacharczenko oświadczył natomiast, że ukraińska armia szykuje się do ofensywy i ogłosił, że oznacza to zerwanie mińskich ustaleń pokojowych.
Ofiary śmiertelne ostrzałów przedmieść Mariupola to kobieta i mężczyzna. Wśród rannych jest 10-letnie dziecko. Prokuratura obwodu donieckiego podała, że eksplozje zniszczyły ok. 50 domów mieszkalnych i uszkodziły gazociąg w pobliskich wsiach Sartana i Łebedynskyj.
Dowództwo operacji zbrojnej prowadzonej przez ukraińskie władze przeciwko separatystom odnotowuje, że sytuacja w regionie konfliktu uległa znacznemu pogorszeniu. W pobliżu Doniecka bojownicy użyli zakazanego mińskimi porozumieniami uzbrojenia kalibru 120 mm i 155 mm oraz wyrzutni rakietowych Grad.
Separatyści atakowali też pozycje ukraińskie m.in. w rejonie miejscowości Krasnohoriwka, Pisky, Marjinka, Perwomajske i Trojicke. W poniedziałek w godzinach porannych ataki ustały.
Zacharczenko oznajmił w opublikowanym w niedzielę wystąpieniu wideo, że ostrzałów dokonuje ukraińska armia, która szykuje się do natarcia na siły separatystów.
"Nie możemy tracić czujności. Sytuacja na froncie pokazuje, że przeciwnik gotów jest przejść do ofensywy. Mamy przeciwko sobie ok. 65 tysięcy ludzi (ukraińskich żołnierzy) w 82 grupach taktycznych. Nie oczekujemy, że to wszystko zakończy się pokojem. Mińskie rozmowy pokojowe zostały faktycznie zerwane" - powiedział.
Kilka dni wcześniej sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Kijowie Ołeksandr Turczynow ostrzegł, że separatyści i rosyjska armia w Donbasie przygotowują prowokacje w związku z Dniem Niepodległości, który Ukraina będzie obchodziła w poniedziałek 24 sierpnia.
"Nie jest tajemnicą, że Rosję bardzo drażni nasza niezawisłość i Dzień Niepodległości jest dla Rosji czarnym dniem. Prowokacje są przygotowywane albo przed tym dniem, albo w samo święto, dlatego działamy w stanie podwyższonej gotowości, by temu zapobiec" - powiedział.
Turczynow oświadczył wówczas także, że dalsza aktywizacja rosyjskich wojsk w Donbasie zmusi Ukrainę do wprowadzenia stanu wojennego i mobilizacji swego całego potencjału wojennego.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.